MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W PAOK-u Drumlak mógł zarobić milion złotych

Dariusz Jachno, 11 lipca 2002 r.
Paweł Drumlak miał szansę zostać trzecim Polakiem, który w tym roku podpisałby kontrakt z greckim klubem.

Wcześniej wyjechali tam Igor Sypniewski (Kallithea Ateny) i Mariusz Kukiełka (PAOK Saloniki). Drumlak zamiast do PAOK-u Saloniki, ostatecznie wylądował jednak w Zagłębiu Lubin.
Co zadecydowało o tym, że piłkarz nie podpisał lukratywnego kontraktu? Okazuje się, że wina leży po stronie... menedżerów.
Drumlak przed laty związał się umową menedżerską z Uli Steinem. Umowa podpisana była na dwa i pół roku i jej ważność dawno już minęła. Tak przynajmniej sądził piłkarz. Zawodnik Pogoni podpisał wówczas nową umowę z Markiem Profusem. W negocjacjach z PAOK-iem Profusa reprezentował były trener Pogoni Jerzy Kopa. Na miejscu w Salonikach okazało się, że do akcji wkroczył niejaki Eugeniusz Kokoszka, wysłannik... Uli Steina. Do zgarnięcia działki za pośredniczenie w kontrakcie Drumlaka było więc kilku chętnych. Stein twierdzi bowiem, że w umowie z Drumlakiem zawarta była klauzula o przedłużeniu ważności kontraktu na następny rok, gdy żadna ze stron nie wypowie jej na piśmie... Z kolei zdaniem Kopy jest to sprzeczne z przepisami FIFA, które nakazują odnawianie umowy menedżerskiej co dwa lata.
W Salonikach doszło do kuriozalnej sytuacji. Grecy nie chcieli wnikać kto jest "prawomocnym" menedżerem Drumlaka. Piłkarz też miał po dziurki w nosie "rywalizacji" obu menedżerów. Spakował walizki, wrócił do kraju. W efekcie koło nosa przeszło mu kawał grosza.
Jak podaje katowicki "Sport" Drumlak miał rocznie z tytułu kontraktu zarobić w PAOK-u około 140 tysięcy euro. Gdyby rozegrał połowę ligowych meczów otrzymałby ekstra dodatek w wysokości 40 tysięcy euro. Do tego miały dochodzić premie w zależności od zajętego przez PAOK miejsca w tabeli. Lekko licząc Drumlak miał szansę w ciągu roku zainkasować w przeliczeniu około 800 tysięcy złotych. Z ewentualnymi premiami byłoby to grubo powyżej miliona złotych. O takich drobiazgach jak komfortowo wyposażone mieszkanie, samochód, czy super opieka dla żony i dziecka już nie wspominamy. Walory krajoznawcze i poznawcze wyjazdu do Grecji to inny temat.
Ostatecznie, jak wiadomo, Drumlak trafił do Zagłębia Lubin, gdzie w ciągu roku nie zarobi nawet połowy tej kwoty... Cóż, przywiązanie do barw klubowych i miasta to jedno, a zdrowy rozsądek to drugie. Drumlak odszedł po wielu latach gry w Pogoni. Gdyby jednak miał pewność, że w szczecińskim klubie zarobi godziwe pieniądze, na pewno - co wielokrotnie deklarował - pozostałby w Szczecinie. Działacze Pogoni zamierzali jednak rozpocząć z nim negocjacje dzień przed zakończeniem kontraktu. Trudno się zatem dziwić, że zawodnik dużo wcześniej zaczął szukać nowego pracodawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński