MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W magistracie śmierdzi petami

Agnieszka Grabarska
Kamil Pasek, którego spotkaliśmy w palarni uważa, że popielnice powinny zniknąć z urzędowych korytarzy. - Sam zapaliłem tu w drodze wyjątku, bo wracam właśnie od dentysty i boli mnie ząb - twierdził mężczyzna.
Kamil Pasek, którego spotkaliśmy w palarni uważa, że popielnice powinny zniknąć z urzędowych korytarzy. - Sam zapaliłem tu w drodze wyjątku, bo wracam właśnie od dentysty i boli mnie ząb - twierdził mężczyzna. Agnieszka Grabarska
Zadymione korytarze i pełne petów, śmierdzące popielniczki. Takim widokiem wita petentów urząd gminy i starostwo powiatowe w Gryficach.

Wczoraj, w światowym dniu rzucania palenia urzędnicy tłumaczyli, dlaczego tolerują palenie w miejscu publicznym.

Na korytarzach siedziby władz samorządowych urządzono palarnie. Z "udogodnień" korzystają zarówno interesanci jak i urzędnicy. Tymczasem lekarze alarmują. Takie miejsca to zabójstwo dla płuc czynnych, ale i biernych palaczy.
Potrzebna palarnia

- W budynku brakuje pomieszczenia, w którym można byłoby urządzić typową palarnię. Musielibyśmy na ten cel przeznaczyć jedno z pomieszczeń, w którym pracują urzędnicy. Na razie jest to niemożliwe - tłumaczy Wanda Piwoni, sekretarz Urzędu Miejskiego w Gryficach.

Urzędniczka wyjaśnia jednocześnie, że palarnia taka, zgodnie z ustawowymi wymogami, powinna posiadać odpowiedni metraż i klimatyzację. Jednocześnie przyznaje, że obecne miejsca dla palących nie mają prawnego uregulowania w statucie gminy. Oficjalnego pozwolenia nie wydało też starostwo powiatowe.

Sanepid uświadamiał

Wbrew temu, co dzieje się na korytarzach urzędu, jednym z pierwszych punktów obrad na początku kadencji rady powiatu była pogadanka na temat szkodliwości palenia. Ze szczegółowym instruktażem wystąpili pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej z Gryfic. W trakcie prezentacji za przykład podawano miasta, które wprowadziły strefy wolne od dymu na autobusowych przystankach. Dyrektor PSSE poinformowała, że ona także zwróciła się do starosty gryfickiego z propozycją wyznaczenia takich miejsc.

Palą, ale nie chwalą

Ale jak na razie wyznaczone miejsca mają jedynie palacze. Na każdym piętrze urzędów, tuż obok gabinetów stoją wygodne fotele z poręczami i ogromne popielnice, podobne do tych z dworców PKP.

- Czekam na swoją kolejkę, by wejść do urzędnika i wytrzymać już nie mogę - mówiła Ewa Dalczewska. - Za każdym razem kiedy stąd wychodzę, włosy śmierdzą dymem. Aż boję się pomyśleć, ile nawdycham się tego świństwa - denerwowała się interesantka urzędu.

Urzędnicy, których spotkaliśmy w palarni nie chcieli rozmawiać na ten temat. Przyznali jedynie, że choć korzystają z palarni, nie mają się czym chwalić.

Dym to zabójca!

Lekarze przypominają, że we wdychanym biernie dymie tytoniowym jest najwięcej środków trujących. Przestrzegają także, że najbardziej narażone na szkodliwe działanie trujących oparów są dzieci.

- Już po kilkunastu sekundach dzieci, ale i dorosłe niepalące osoby, mogą mieć napady kaszlu i łzawienia oczu. Jeśli częściej będą przebywały w takich miejscach, może dojść do nadwrażliwości oskrzeli, a z czasem nawet ataków astmy - przestrzega pediatra, specjalista chorób płuc Małgorzata Lubińska, z Wojewódzkiej Przychodni Specjalistycznej przy ul. Janosika w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński