Świnoujscy urzędnicy w magistracie żartują, że z zazdrością czytają o wysokości nagród, jakie swoim pracownikom przyznał marszałek województwa. Średnio po 2600 złotych brutto.
Zastępcy nie dostali nic
- U nas największą nagrodę dostała pani skarbnik. To jest 5 tysięcy złotych brutto - mówi Robert Karelus z Urzędu Miasta w Świnoujściu. - Ale to wyjątek.
Pozostali dostali już znacznie mniej. Najniższa nagroda to 300 złotych brutto.
- Dostali głównie pracownicy średniego szczebla - mówi Robert Karelus z urzędu miasta. - To oni mają codzienny kontakt z petentami. Na nich spoczywa przygotowywanie różnych dokumentów.
Spośród najbliższych współpracowników prezydenta, nagrodę dostała tylko skarbniczka. Dwaj zastępcy prezydenta, sekretarz i rzecznik prezydenta obeszli się smakiem.
Nie wyda na zachcianki
Skarbniczka Iwona Górecka-Sęczek mówi, że nie wie na co konkretnie wyda pieniądze z nagrody. Na pewno nie na żadne "babskie sprawy", na które normalnie jej nie stać.
- Cała nagroda trafiła do domowego budżetu - powiedziała skarbniczka miasta. - Trudno mi powiedzieć, na co konkretnie wydam te pieniądze. Pewnie na bieżące wydatki. Spłacamy z mężem kredyt.
Na 212 osób zatrudnionych w urzędzie miasta nagrody dostało 66. W ubiegłym roku poszło na to o 10 tys. złotych brutto więcej. Dokładnie 134 tys zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?