Trener King: Budujemy charakter i pewność siebie. Wyniki przyjdą później
Po ostatnim meczu ze Stalą wrócił pan do domu, poszedł spać i jaka była pierwsza myśl następnego dnia? Nareszcie wolne?
Nie, ale to było dziwne uczucie. Nie było tej codziennej rutyny, treningu, przygotowania, oglądania meczów rywali. Kiedy grasz, to nie myślisz nawet, że to może być twój ostatni mecz w sezonie. A tu wstaję i nagle lekki szok, że nigdzie nie muszę iść.
Stal była do ogrania czy to jednak jeszcze nie był wasz czas?
Nie ma w Polsce drużyn, które są absolutnie poza zasięgiem, ale żeby wygrać mecz czy serię ze Stalą, to musisz zagrać bardzo dobre spotkanie i rywale muszą mieć słabszy dzień. Bardzo trudny przeciwnik, niewygodny dla nas, ale przede wszystkim jest świetny. Dobrzy zawodnicy, długa ławka - mają wszystko, czego potrzeba klasowej drużynie. Ta seria pokazała, że mieliśmy szansę wygrać jeden czy drugi mecz i może wtedy inaczej by się wszystko potoczyło. W play-off decyduje czasem jedna słabsza kwarta, ale tak w sporcie jest. Pokazaliśmy, że możemy z nimi walczyć, ale tak naprawdę w ani jednym meczu nie zagraliśmy dobrych zawodów od początku do końca.