MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tir zatarasował drogę pod Stepnicą

Agnieszka Tarczykowska
Kierowca tira miał dużo szczęścia. Z groźnie wyglądającego wypadku wyszedł bez obrażeń, jednak samochód został poważnie zniszczony.
Kierowca tira miał dużo szczęścia. Z groźnie wyglądającego wypadku wyszedł bez obrażeń, jednak samochód został poważnie zniszczony. Agnieszka Tarczykowska
Na drodze wojewódzkiej 112 między Goleniowem, a Stepnicą doszło dzisiaj do kilku wypadków i kolizji. Od rana jezdnia wyglądała jak lodowisko. Służby drogowe dopiero po kilku interwencjach kierowców i policjantów wysłały piaskarki.
Wypadek tira pod StepnicąNa drodze wojewódzkiej 112 miedzy Goleniowem, a Stepnicą doszlo dzisiaj do kilku wypadków i kolizji. Od rana jezdnia wyglądala jak lodowisko.

Wypadek tira pod Stepnicą

- Skandal i brak jakiejkolwiek odpowiedzialności - mówi Jan Kosmala, kierowca z Goleniowa. - Siedzą sobie za biurkami i bladego pojęcia nie mają, co się dzieje na drogach. Takiej szklanki jeszcze nie widziałem. Cały 20-kilometrowy odcinek od Goleniowa do Stepnicy to istne lodowisko. Kierowcy jeden po drugim lądowali w rowach. Jechałem trzydziestką i czułem, jak tył auta tańczył, bo akurat mam napęd na tylne koła. Strach hamować, strach dodać gazu.

Cztery osoby w szpitalu

Rano na tym odcinku doszło do poważnego wypadku busa, w którym do pracy jechało sześć osób. Czterech pasażerów trafiło do szpitala po tym, jak kierowca busa stracił panowanie, wpadł w poślizg i dachował w rowie.

- Na naszych oczach kierowca innego auta nie posłuchał ostrzeżeń policjanta kierującego ruchem i zderzył się z kolejnym pojazdem - mówi nadkomisarz Mariusz Nowak, szef goleniowskiej drogówki. - Trudno zliczyć, do ilu podobnych zdarzeń dziś doszło. Od szóstej rano co kilkadziesiąt minut obsługuję kolizje, a w radiowozie grzeje mi się radiostacja od kolejnych informacji o stłuczkach.

Tir zatarasował jezdnię

Wyjątkowo groźnie wyglądał wypadek, który wydarzył się na drodze 112 między Stepnicą a Kątami. Kierowca tira stracił panowanie nad pojazdem, auto obróciło się wokół własnej osi i wpadło do rowu. Kierowca, jak wynika z zapisu tachografu jechał tylko 50 km na godzinę, to wystarczyło, żeby stracić panowanie na oblodzonej jezdni.

- Zdarzenie wyglądało groźnie, ale na szczęście kierowcy nic się nie stało - tłumaczy aspirant sztabowy Krzysztof Wasiluk, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej z Goleniowa. - Rozszczelnił się natomiast zbiornik z paliwem i do gleby wyciekło 400 litrów paliwa. Z drugiego zbiornika przepompowaliśmy paliwo do beczek.
Samochód zatarasował część jezdni. Drogą przez kilka godzin mogły przejeżdżać jedynie auta osobowe.

Drogowcy zasłaniają się zimą

Kierowcy za fatalny stan drogi obwiniają zarządcę, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Stargardzie.

- Wszyscy, którzy wylądowali w rowie i zniszczyli swoje auta, powinni wystąpić o zwrot kosztów do zarządcy, który zwyczajnie zaspał, a potem zlekceważył problem - uważa Krzysztof Sobolewski, kierowca ze Szczecina. - To jest środek zimy, takie sytuacje nie powinny zaskakiwać kierowców, ale tym bardziej drogowców.

- To prawda, że zabrakło tu odpowiedniej reakcji zarządcy drogi, który już od rana był informowany o gołoledzi, a którego obowiązkiem jest reagować na takie sygnały, jednak przede wszystkim sprawdzać stan dróg - dodaje nadkomisarz Nowak. - W tym przypadku samochód z piaskiem pojawił się dopiero koło południa.

Pracownicy stargardzkiego rejony Zarządu Dróg Wojewódzkich nie widzą problemu. Zastępca kierownika z rozbrajającą szczerością powiedział dziennikarce "Głosu", że takie sytuacje się zdarzają, bo jest zima.

- Na wezwanie o godzinie 8.40 wysłany był sprzęt, potem jeszcze raz na kolejne wezwanie wyjechał samochód z solanką, ale widocznie solanka nie zaczęła jeszcze działać - powiedział nam Marek Mikuła z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Stargardzie. - Rano było minus 3, 4 stopnie, a solanka jest stosowana do minus 8 stopni.
Sytuacja na drodze poprawiła się dopiero około godz. 12, kiedy pojawił się samochód z piaskiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński