MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szybkość według poczty. List szedł 3 tygodnie, pokonał... 49 km

Bogna Skarul
Pechowy list naszego Czytelnika jako dowód długiej drogi z Starego Carnowa do Löcknitz.
Pechowy list naszego Czytelnika jako dowód długiej drogi z Starego Carnowa do Löcknitz. Fot. Archiwum
- Ile czasu według Was powinno zająć Poczcie przesłanie listu ze Starego Czarnowa do Löcknitz? - pyta nasz Czytelnik i dodaje, że jego list szedł aż trzy tygodnie.

Między Starym Czarnowem a Löcknitz odległość wynosi zaledwie 49 kilometrów.

- List został wysłany (według stempla pocztowego) 12 sierpnia 2009 roku przez Urząd Gminy w Starym Czarnowie - opowiada nasz Czytelnik. - Pracuję w Löcknitz i dlatego list adresowany był do mnie pod adresem Urzędu Gminy Löcknitz i wpłynął (zgodnie z datownikiem urzędowym) dnia 2 września 2009.

- Poczta potrzebowała trzech tygodni na dostarczenie tego listu - dodaje oburzony Czytelnik. - Dodam, że w kopercie było wysłane zaproszenie na uroczystość, która odbyła się 29 sierpnia 2009 roku. Jestem przekonany, że winę ponosi Poczta Polska, ponieważ w Niemczech poczta dostarcza wszystkie listy w ciągu doby. Słów mi brak...

Natomiast Eugenia Bragin rzecznik prasowy szczecińskiego oddziału Poczty Polskiej, twierdzi, że list zwykły powinien w tym wypadku być dostarczony adresatowi w ciągu pięciu dni.

- To nie jest takie proste - tłumaczy Eugenia Bragin. - Każdy list wysłany z Polski do Niemiec musi znaleźć się w stolicach obu tych krajów.

Jak nam tłumaczy rzeczniczka, list naszego Czytelnika musiał najpierw trafić ze Starego Czarnowa do sortowni w Szczecinie. Ze Szczecina został wysłany do Warszawy, a w Warszawie przesłali list do stolicy Niemiec - Berlina. Dopiero z Berlina poczta niemiecka przesłała przesyłkę do Löcknitz.

- A to zajmuje trochę czasu - tłumaczy Eugenia Bragin, ale dodaje, że te trzy tygodnie to zdecydowanie za długo jeśli chodzi o dostarczenie zwykłego listu.

- Nie wiem jakiego rodzaju był to list, więc nie mogę tego dokładnie wyjaśnić sprawy - zastrzega się przedstawicielka Poczty Polskiej i dodaje, że jeśli nadawca wrzucił list do skrzynki pocztowej w piątek, to przesyłka nie miała nawet szans aby trafić do szczecińskiej sortowni nie wcześniej niż dopiero po trzech dniach, czyli w poniedziałek. Eugenia Bragin przyznaje przy tym, że parę lat temu Poczta Polska w jakiś sposób chciała usprawnić procedury przesyłania listów do Niemiec, ale aby rzeczywiście do tego doszło, muszą być wzięte pod uwagę także procedury pocztowe naszych sąsiadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński