Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szokujące zaproszenie z konta internetowego nieżyjącego syna

Mariusz Parkitny
freeimages.com
Matka zmarłego 4 lata temu 18-latka ze Szczecina, dostała od niego zaproszenie na portalu społecznościowym. Chciałam tylko by sprawdzono, czy to wirus, czy ktoś chciał mnie dobić - mówi kobieta.

Czytaj więcej w środowym, papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w e-wydaniu Głosu

Prawie cztery lata od zagadkowej śmierci 18-letniego Pawła ze Szczecina, jego mama dostała zaproszenie do grona przyjaciół syna wysłane z konta syna na popularnym portalu społecznościowym. Zdarzenie przeraziło ją.

Chciała wyjaśnić, czy to wirus komputerowy, czy ktoś włamał się na konto syna i postanowił zrobić kobiecie koszmarny żart.

- Od prawie czterech lat opłakuję śmierć syna. A tu nagle dostaję wiadomość - mówi pani Józefa.

Po śmierci Pawła jego komputer zabezpieczyli policjanci wyjaśniający okoliczności zgonu. Oddali go po dwóch latach. Pani Józefa tego komputera nie używa, bo nie zna hasła. W sprawie jest sporo wątpliwości, ale prokuratura umorzyła dochodzenie.

Jeden z argumentów to zeznanie 20-letniego Artura M., kolegi Pawła, który na przesłuchaniu stwierdził, że winny może być wirius. - Prokuratura powinna była powołać biegłego informatyka - twierdzi pełnomocnik pani Józefy.

Paweł nie żyje, ale jego komputer nagle przemówił

Prokuratura za wcześnie umorzyła dochodzenie. Mogła powołać biegłego informatyka, lub zwrócić się do Facebooka - uważa mec. Michał Marszał.

Prokuratura miała zbadać, czy ktoś włamał się do komputera zmarłego przed prawie czterema laty 18-letniego Pawła ze Szczecina. Niedawno z jego profilu na Facebooku wysłano zaproszenie dla jego mamy. W grę może wchodzić wirus lub czyjś głupi żart. Konto zmarłego zniknęło dopiero w dniu, gdy matka chłopaka złożyła zeznania w tej sprawie na komisariacie. Wcześniej niej dwa lata komputer Pawła był zabezpieczony na policji, która badała okoliczności śmierci 18-latka.

Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie koszmarnego zaproszenia.

- W sprawie brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie przestępstwa polegającego na przełamaniu zabezpieczeń konta Pawła J. oraz uzyskania informacji nieprzeznaczonych. Natomiast świadek Artur M. twierdzi, iż przedmiotowe zdarzenie mogło mieć związek z rozprzestrzenieniem się wirusa - napisała w uzasadnieniu prokurator Monika Barbaszyńska.

Według pełnomocnika matka Pawła J., umorzenie jest przedwczesne, bo świadek Artur M. nie jest informatykiem, a prokuratura nie powołała biegłego z tego zakresu, ani nie wystąpiła do Facebooka z zapytaniem o udostępnienie danych logowania do systemu.

- Umorzenie postępowania na obecnym etapie uznać należy za co najmniej przedwczesne. Wpisy na profilu pojawiły się kilkukrotnie, w krótkich odstępach czasu. Zostało udostępnione zdjęcie rodzinne. Trudno uznać taką sytuację za działanie wirusa - uważa mec. Michał Marszał, który decyzję śledczego zaskarżył do sądu.

Paweł zaginął w tajemniczych okolicznościach w marcu 2012 r. Ciało znaleziono miesiąc później w basenie przeciwpożarowym przy ul. Struga w Szczecinie. Dzięki determinacji matki prokuratura oskarżyła dwóch policjantów, którzy nie zabezpieczyli ważnego dowodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński