MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie. Tradycja w czasach social mediów

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
Łączą tradycję ze współczesnością. Nie tylko tańczą i śpiewają, ale także uświadamiają, bo - jak mówią - każdy powinien znać swoją „Małą Ojczyznę”. Ewa Ott-Kamińska i Krzysztof Kamiński z Zespołu Pieśni i Tańca „Szczecinianie” odsłaniają przed nami folklor Pomorza Zachodniego w najbardziej kolorowej formie, jaką można sobie wyobrazić.

Zdarzyło się Wam konkurować z tym, co modne - np. z tańcem na rurze, zumbą czy fitnessem?
Krzysztof Kamiński: Po 18 latach działalności nie narzekamy na brak kandydatów chętnych do przyłączenia się do zespołu. Nie odbieramy więc nowych form tanecznych jako konkurencji. Zawsze będziemy robić swoje, bo robimy to z pasji, z sercem i zaangażowaniem. Po prostu robimy to, co kochamy i mamy z tego wiele radości. Po za tym naszym zdaniem trzeba poznać swoją, ojczystą kulturę. Nic nie jest w stanie opisać radości jaka towarzyszy nam, spoglądając na wielopokoleniowy zespół, który na finał np. koncertu kolęd jedzie w ponad 200 osobowym składzie i razem staje na scenie. Widownia często ze łzami w oczach dołącza do wspólnych śpiewów, a po koncercie przychodzą do nas z widowni dzieci, młodzież i dorośli z zapytaniem, jak można do nas dołączyć? Tak jak mówił o naszej kulturze znany polski etnograf Zygmunt Gloger, że obce rzeczy dobrze jest znać, jednak nasze (polskie) to obowiązek.

Dlaczego pielęgnowanie tradycji i przekazywanie ich dalej jest dziś tak ważne?
Ewa Ott-Kamińska: Każdy powinien poznać własną tożsamość i własne korzenie. Jesteśmy Polakami i warto znać tańce narodowe czy regionalne. Powinniśmy wiedzieć, ile się da o swojej „Małej Ojczyźnie”, z której się wywodzimy. Są na szczęście regiony, w których folklor i tradycję nadal mocno się pielęgnuje. W dużych miastach również widać modę na powrót do tradycji, powstają domy tańca, gdzie do muzyki ludowej organizowane są potańcówki. To nas bardzo cieszy.

Łączycie nowe ze starym, czyli dzisiejsze pokolenia z często zapomnianymi polskimi tradycjami. Czym są te tradycje? Czy to tylko taniec i śpiew ludowy?
K.K.: Zgadza się. Łączymy szeroko pojętą kulturę narodową. To nie tylko taniec i śpiew, ale również zwyczaje, obrzędy, gwara, język, piękno strojów, haftów itp. Poznając kolejne regiony, dowiadujemy się o życiu mieszkańców różnych okolic naszego pięknego kraju. Polska jest krajem bardzo bogatym w folklor.

Niedawno to „nowe” sprawiło, że cały świat o Was usłyszał - mowa o coverze piosenki Depeche Mode. Jak wpłynęło to na zespół - posypały się nowe kandydatury do składu? Pojawiło się więcej zaproszeń na występy?
E.O.K.: Jesteśmy „na fali” już od dawna. Co jakiś czas słyszy o nas cała Polska, a nawet świat. Systematyczną pracą całego zespołu staliśmy się jedną z bardziej popularnych formacji folklorystycznych w Polsce. Wystarczy przypomnieć nasze tańce na dworcu w Krakowie, najlepsze wyniki w akcji „Wytnij Hołubca” czy koncerty „W podróży do źródeł”. Nie każdy też zespół miał możliwość wystąpienia na scenie razem z zawodowym „Mazowszem” czy „Śląskiem”, prawdziwymi legendami. To wszystko, to wydarzenia z ostatnich kilkunastu miesięcy. Akcja z Depeche Mode była przysłowiową „wisienką na torcie”, który już wcześniej powstawał. Miło było wystąpić na żywo w Dzień Dobry TVN. Przez kilka dni pisały o nas wszystkie media w Polsce, ale również w Czechach, Słowacji, Chorwacji i Słowenii. Otrzymaliśmy wiele gratulacji i dobrych słów. Dobra passa trwa dalej, realizujemy kolejne ważne i nowe projekty, których efekt będziecie mogli zobaczyć w tym roku.

Czy idąc za ciosem rozgłosu, jaki przyniósł Wam cover, planujecie wdrożyć kolejne przeróbki lub współczesne elementy do repertuaru?
K.K.: Kolejnych coverów nie planujemy. Jednak prowadzimy rozmowy nad innymi projektami, które mogą połączyć tradycyjną muzykę ludową z innymi gatunkami. Na tym etapie nie chcemy jeszcze nic więcej zdradzać. W tym roku obchodzimy 18-lecie zespołu, będzie więc o nas głośno i na tym się skupiamy. Przed nami kolejny koncert z cyklu „W podróży do źródeł”, koncerty, festiwale, wyjazdy, przygody i ciekawe projekty. Myślimy, że wybierzemy się również na ogólnopolski konkurs Zespołów Pieśni i Tańca.

Kilka lat temu wokół zespołu Mazowsze wybuchło „małe zamieszanie”, bo szef pozwalał, a czasem nawet kazał artystom śpiewać grafomańskie teksty na prywatnych występach - nie boicie się, że jeśli w repertuarze Szczecinian pojawiłyby się kolejne bardziej współczesne utwory, to zespół straciłby na wiarygodności?
E.O.K.: Przez lata bardzo starannie wybieramy repertuar, zarówno taneczny, jak i wokalny. Jednak cały czas poruszamy się wokół tradycyjnej muzyki ludowej i tańców. Ewentualnie opracowujemy ją na potrzeby sceniczne, jednak zawsze jest ona bliska muzyce rdzennej. Prezesem stowarzyszenia jest senior rodu – Kazimierz Ott, który jest „dobrym duchem” i wiele pomaga w pracy na rzecz zespołu. Nie mamy nad sobą dyrektora, który jest z nadania. Kadra jest na najwyższym, profesjonalnym poziomie. Jestem i założycielką zespołu, i jego dyrektorem artystycznym. Nie ma więc zagrożenia, że u nas mogłoby dojść do takich sytuacji. Przygoda z coverem odbiła się takim echem ponieważ powstała spontanicznie, a jej siła była wyjątkowa przez to, że było to nowe na rynku, oryginalne i w pewien sposób odważne. Kolejne covery w podobnym stylu naszym zdaniem nie byłby już w ten sposób odbierane.

A czy Szczecinianom jest trudniej na rynku? Mazowsze, Podhale czy Kaszuby mają bardzo mocno zarysowany folklor. Pomorze Zachodnie musi trochę o niego walczyć.
K.K.: Może nie walczyć, ile edukować młodsze pokolenia i przypominać czasy dzieciństwa starszym mieszkańcom regionu. Z drugiej strony mieszkamy w wyjątkowym miejscu, w którym skrzyżowały się kultury z całej Polski, Kresów i mniejszości narodowych. To jest również bardzo piękne, że zachodniopomorskie przez te lata wypracowuje swoją kulturę. To tutaj mieszkamy, żyjemy, mamy rodziny i pochowaliśmy swoich dziadków. Jesteśmy tutejsi, więc podjęliśmy decyzję o stworzeniu naszych tańców i melodii. Pracujemy już nad Suitą Zachodniopomorską.

A może udało się Wam odnaleźć młode polskie tradycje Szczecina? Może odziedziczyliśmy coś po naszych zachodnich sąsiadach, co warto promować?
K.K.: Po zachodnich sąsiadach? Niekoniecznie. Mamy swoje tradycje i kulturę, którą chcemy pielęgnować. Szczecin i w

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński