Zakończone niedawno prace przy rewitalizacji jeziorka przy ul. Derdowskiego kosztowały łącznie ponad 130 tysięcy złotych. Z akwenu wywieziono około 1660 metrów sześciennych osadu. Jest to jednak tylko część tego, co rzeczywiście zalega na dnie zbiornika.
Problem uciążliwego fetoru unoszącego się nad jeziorkiem wcale więc nie znikł. Wręcz przeciwnie. Jest on szczególnie dotkliwy teraz, gdy panują wysokie temperatury. Mieszkańcy pobliskich domów i okoliczni działkowcy są rozgoryczeni.
- Myśleliśmy, że po wyczyszczeniu jeziorka wreszcie nie będzie śmierdziało - mówi Jan Osuchowski, jeden z działkowców. - Ale gdzie tam. Nic się nie zmieniło. Śmierdzi jak śmierdziało. Zwłaszcza wieczorem.
- A jak ma nie śmierdzieć, skoro ścieki cały czas płyną do jeziorka? - twierdzi pani Aurelia, żona pana Jana. - Jaki był sens oczyszczania zbiornika, jeśli nie zlikwidowano dopływu ścieków? To zwykła niegospodarność i wyrzucenie pieniędzy na prace, które nic nie przynoszą.
To nie pierwszy taki przypadek. Jeziorko Słoneczne było czyszczone już w latach 90-tych. Wtedy również nie zadbano o to, by do akwenu nie trafiały ścieki, głównie z rejonu Bezrzecza i Krzekowa. Zbiornik w szybkim tempie wrócił do stanu sprzed czyszczenia.
Urzędnicy magistratu pytani, dlaczego nie wyczyszczono całego zbiornika z osadów, odpowiadają: "W związku z dużym kosztem usunięcia całości osadów z jeziorka, Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska uznał za konieczne usunięcie osadów z części przy wlocie rzeki Bukowej do jeziorka oraz kanału w rejonie wyspy" - czytamy w przesłanej przez biuro prasowe informacji.
Dlaczego jednak nie zadbano o to, by przed rozpoczęciem prac uniemożliwić dopływ ścieków? W odpowiedzi czytamy, że: "WGKiOŚ zwrócił się z do Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Działkowców o kontrolę odprowadzania ścieków (wywóz szamb z działek) z terenu ogródków "Pogodny" przy ul. Taczaka."
Oprócz tego Zarząd Wodociągów i Kanalizacji przekazał magistratowi wykaz posesji z Bezrzecza i Krzekowa, które mają zawartą z nim umowę. W tych dzielnicach nie wszystkie ulice mają bowiem kanalizację. Nawet jednak w przypadku budowy nowej sieci kanalizacyjnej, właściciel nieruchomości ma aż rok na włączenie się do kanalizacji. W przypadku, gdy ktoś do tego przepisu się nie zastosuje, miasto może jedynie wydać decyzję nakazującą włączenie się do sieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?