Od przyszłego roku w życie wejdzie Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Już jesienią tego roku radni będą musieli zadecydować, który z czterech proponowanych przez ustawę wariantów wprowadzi miasto. Założeniem nowych przepisów jest zapobieganie powstawaniu dzikich wysypisk śmieci czy podrzucaniu odpadów w lasach a także zachęcenie do segregacji śmieci.
Wiele emocji wśród zebranych wzbudził wariant, który zakłada, że opłata za śmieci będzie zależała od liczby mieszkańców danej nieruchomości.
- Mówi się, że w tym wypadku ludzie będą oszukiwać i składać fałszywe deklaracje. To jednak bardzo nieuczciwe traktowanie nas, obywateli, bo zakłada się z góry, że jesteśmy nieuczciwi. To niesprawiedliwe - zabrał głos jeden z mieszkańców.
Inny uczestnik dodał, że nawet w wypadku wprowadzenia takiego właśnie systemu nie będzie oszustw, ponieważ "społeczeństwo szybko zweryfikuje liczbę mieszkańców samodzielnie" i powiadomi o tym stosowne władze.
Poza wspomnianym już sposobem istnieją jeszcze 3 inne systemy płacenia za odpady (w zależności od zużytej ilości wody, opłata według powierzchni lokalu mieszkalnego, oraz jedna stawka dla wszystkich nieruchomości).
- Ta ustawa jest gniotem. Jak się chce segregować śmieci, to można to robić samemu. Ja to robię od lat, większość cywilizowanych społeczeństw tak robi i nikt tam nie robi z tego problemu - wypowiadała się na zebrania mieszkanka miasta, Elżbieta Zawadzka.
Jak mówi pytany przez "Głos’’ Roman Łuszczak, dyrektor zarządu spółki zarządzającej nieruchomościami "Nad Odrą" ustawa nie jest zła.
- We Wrocławiu nie ma takich problemów jak tu. Ustawa sama w sobie jest dobra, trzeba ją tylko dopracować i z głową wprowadzić w życie - mówi Łuszczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?