Zalewski do niedawna był bardziej znany z biegu na 3000 m z przeszkodami, ale jego czasy nie gwarantowały występów w dużych międzynarodowych imprezach. Postawił więc na maraton. Miał w nim zadebiutować rok temu w Walencji, ale tuż przed startem okazało się, że ma koronawirusa. Debiut nastąpił więc w kwietniu w Dębnie. Zalewski (2:10,58) był trzeci i choć był to najlepszy debiut w historii polskiego maratonu, to czas nie wystarczył do startu w IO w Tokio.
- Rok czasu musiałem czekać na debiut w Walencji i w końcu mi się to udało. Pomimo bardzo wietrznej pogody sam bieg układał się perfekcyjnie - podsumował Zalewski. - Czułem się bardzo dobrze, zarówno energetycznie jak i fizycznie. Doszło do tego, że razem z kolegą z Hiszpanii musieliśmy poganiać pacemakerów, którzy zaczęli dość mocno zwalniać.
Ostatecznie Zalewski zajął 25. miejsce w biegu, ale jego czas 2:10,14 jest lepszy od minimum PZLA na mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy, które odbędą się w 2022 r. Jego czas to 7. najlepszy wynik w historii polskiego maratonu.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?