MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy nie mają litości dla kierowców

Hanna Nowak-Lachowska
Strażnicy zakładają blokady także niemieckim kierowcom (tu na placu koło muzeum). - Nie mamy problemów ze ściągnięciem od nich pieniędzy - mówi komendant SM Adam Waś. - na blokadach jest podany numer telefonu do nas. Dzwonią i przyjeżdżamy. Oni płacą, a my ściągamy blokady.
Strażnicy zakładają blokady także niemieckim kierowcom (tu na placu koło muzeum). - Nie mamy problemów ze ściągnięciem od nich pieniędzy - mówi komendant SM Adam Waś. - na blokadach jest podany numer telefonu do nas. Dzwonią i przyjeżdżamy. Oni płacą, a my ściągamy blokady. Sławek Ryfczyński
Przynajmniej 3-4 blokady dziennie zakładają strażnicy miejscy na koła samochodów zaparkowanych wbrew przepisom.

Ile zarabiają na mandatach

Ile zarabiają na mandatach

W ubiegłym roku fotoradar zarabiał dla miasta około 8 tys. złotych miesięcznie. Najwięcej w grudniu - 11 tys. zł. Pierwsze blokady strażnicy dostali w listopadzie. Przez miesiąc zarobili na nich 3 tys. zł. Teraz spodziewane są większe wpływy, bo blokady są już cztery i strażnicy pracują na dwie zmiany, a nie jedną, jak dotychczas.

Od tego roku zmienił się taryfikator mandatów dla kierowców. Za zaparkowanie samochodu na miejscu dla inwalidy można dostać nawet 500 złotych. Na zakazie zatrzymywania się 100 złotych. Mniejsze mandaty są za parkowanie na trawnikach.

- Jeśli zaparkowany pojazd stwarza niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, to mamy prawo go odholować na strzeżony parking - mówi Adam Waś, komendant Straży Miejskiej w Świnoujściu. - Wtedy oprócz mandatu kierowca ponosi jeszcze dodatkowe koszty za holowanie i opłacenie parkingu.

Tłumaczą, że nie wiedzieli

Wczoraj, gdy rozmawialiśmy ze strażnikami, właśnie zdejmowali blokadę z kół samochodu na ulicy Bema. Kierowca zatrzymał się na chodniku, a tam na całej długości jest zakaz.

- Uczciwie przyznał, że często parkuje w tym miejscu - mówili strażnicy. - Twierdzi, że nie wiedział o zakazie.

Jak dodaje Adam Waś, właśnie tak tłumaczy się większość kierowców. Są w mieście takie miejsca, gdzie strażnicy mogą jechać w ciemno. Zawsze trafią na samochód stojący niezgodnie z przepisami. To wspomniana ulica Bema oraz Piastowska, Kościuszki, Steyera.

"Nie po to kupowałem auto"

Kierowcy mówią, że nie mają nic do blokad.

- Nie raz jak widzę, jak niektórzy kierowcy parkują, to sam się dziwię. Kompletny idiotyzm. Mnie też zdarza się stanąć autem wbrew przepisom - przyznaje Jerzy Skoczek. - Ale zawsze staram się to zrobić w taki sposób, żeby nikomu nie przeszkadzać. Ani pieszym, ani innym kierowcom.

Niektórzy mówią jednak, że w mieście jest za mało parkingów.

- Najpierw trzeba zrobić miejsca do parkowania, a potem zakładać blokady tym, którzy nie stosują się do przepisów - mówi pan Robert. - Trudno, żebym zastawił samochód dwie ulice dalej, szedł na pieszo do sklepu, a potem z powrotem po auto. Nie po to je kupowałem, żeby chodzić piechotą.

Trudno przejść

Ci, którzy nie mają samochodu, popierają zakładanie blokad na koła. Marian Woniec mówi, że brak miejsc nie upoważnia przecież kierowców do parkowania na trawnikach czy chodnikach tak, że nie można przejść.

- Miejsc parkingowych brakuje głównie na osiedlach mieszkaniowych - dodaje pan Marian. - Bloki budowano wiele lat temu, gdy mało jeszcze było samochodów. Teraz spółdzielnie mieszkaniowe nic z tym nie robią. "Słowianin" postawił parking tak zwany garażowy, ale obok przy wieżowcach jest ciasno jak diabli. Wieczorami samochody stoją dosłownie wszędzie.

Skuteczniejsze, niż mandaty

Robert Karelus z urzędu miasta mówi, że coraz częściej zdarza się, iż mieszkańcy sami dzwonią z prośbą o przyjazd straży miejskiej z blokadą.

- Podają dokładny adres, jaki samochód - mówi Robert Karelus.

Przyznaje, że blokady stają się coraz skuteczniejsze. Tym bardziej, że od tego roku strażnicy mają już 4 blokady, także dla dużych samochodów. Jako przykład skuteczności Robert Karelus podaje kierowcę, który notorycznie stawiał duże auto na placu koło kościoła. Utrudniał tym wjazd innym samochodom, w tym dostawczym. Nie pomagały upomnienia, ani mandaty.

- Dwa razy pod rząd strażnicy założyli mu blokady i skończył z tym parkowaniem - mówi Robert Karelus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński