MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strata do bezpiecznej strefy coraz większa. Trener Kapuściński wraca na ławkę Błękitnych

Grzegorz Drążek
Błękitni stracili w tym sezonie już 22 gole. Defensywa nie jest mocną stroną stargardzian.
Błękitni stracili w tym sezonie już 22 gole. Defensywa nie jest mocną stroną stargardzian. Tadeusz Surma
Błękitni Stargard tracą dystans do miejsc, które gwarantują utrzymanie na drugoligowych boiskach. Nie pomagają roszady na ławce trenerskiej. Pod wodzą Jarosława Piskorza też nie było zwycięstw.

Koszmar Błękitnych Stargard nie skończył się w minioną sobotę na meczu z Gryfem Wejherowo. Przeciwnie, po tym spotkaniu problem stargardzkiego drugoligowca się pogłębił. Błękitni nie byli w stanie wywalczyć choćby punktu w meczu przeciwko drużynie, która nie wygrała jedenastu kolejnych spotkań, a ostatnio traciła gola za golem. Stargardzianie nie byli jednak w stanie strzelić jej choćby jedną bramkę. A że zawodnicy Gryfa raz pokonali Marka Ufnala, to wyjechali ze Stargardu z trzema punktami i wyprzedzili Błękitnych w klasyfikacji. Teraz to stargardzka drużyna zamyka drugoligową tabelę.

W spotkaniu z Gryfem w stargardzkiej drużynie doszło do kilku zmian w składzie, w porównaniu z poprzednimi meczami. Na ławce rezerwowych usiedli Radosław Wiśniewski i Jakub Okuszko, którzy mieli ostatnio stałe miejsce w ataku. Teraz o ofensywie mieli decydować Robert Gajda i Bartosz Flis. Jarosław Piskorz, który zamienił się rolami z pierwszym trenerem Krzysztofem Kapuścińskim i ostatnio to on ustalał skład zespołu, przesunął do przodu obrońcę Franciszka Siwka, który miał prowadzić ataki prawą stroną. Siwek starał się, ale niewiele mógł zdziałać w rywalizacji z rosłymi graczami Gryfa. Robert Gajda i Bartosz Flis także się starali, ale i oni przegrywali przede wszystkim warunkami fizycznymi. W obronie stargardzkiego zespołu też jest kłopot. Próba przesunięcia nieco do przodu Macieja Liśkiewicza niewiele daje. Linia defensywna Błękitnych nie jest w tym sezonie mocna.

Rywale strzelili stargardzkiemu zespołowi 22 bramki. Tylko sześć drużyn straciło więcej goli. A jak do tego doda się to, że tylko dwie drużyny strzeliły mniej bramek niż Błękitni, to widać skalę problemu stargardzkiego drugoligowca. Błękitni w szesnastu występach zdobyli 14 goli. Stargardzianie w tym sezonie nie zdobyli jeszcze bramki po 69. minucie. W siedmiu z szesnastu występów piłkarze Błękitnych nie strzelili rywalom bramki. Spotkanie z Gryfem potwierdziło także, że w zespole ze Stargardu jest spory kłopot w linii pomocy. Maciej Kazimierowicz biegający od lewej do prawej strony i od jednego pola karnego do drugiego oraz wykonujący wszystkie rzuty rożne i wolne nie jest w stanie w pojedynkę zdecydować o skuteczności akcji ofensywnych. Gracze Błękitnych popełniają zbyt wiele błędów w wyprowadzaniu piłki, przez co akcje są rwane, a rywale łatwo odbierają im piłkę.

Błękitni znaleźli się na ostatnim miejscu w tabeli i mają już siedem punktów mniej niż Legionovia Legionowo, która jest czternasta. Co najmniej tyle punktów stargardzianie muszą odrobić, jeśli myślą o otrzymaniu w II lidze. Miejsce czternaste jest ostatnim gwarantującym pozostanie w tej klasie rozgrywkowej. W ten weekend siedemnasta seria spotkań. Błękitni zagrają na wyjeździe przeciwko Legionovii. To kolejny mecz o podwójną stawkę. Ostatnie takie nie wyszły stargardzianom. W meczu z ROW 1964 Rybnik był remis, a z Gryfem Wejherowo Błękitni nie zdobyli punktów. W spotkaniu z Legionovią pierwszym trenerem ma być ponownie Krzysztof Kapuściński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński