MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stargard tonie w śmieciach. "Coś takiego w śródmieściu. To skandal!"

Wioletta Mordasiewicz
Tuż przed przejazdem kolejowym przy ulicy Kochanowskiego walają się stare tapczany i fragmenty innych mebli
Tuż przed przejazdem kolejowym przy ulicy Kochanowskiego walają się stare tapczany i fragmenty innych mebli Wioletta Mordasiewicz
Jak grzyby po deszczu w coraz to nowych miejscach wyrastają dzikie wysypiska śmieci. Stargardzianie wyrzucają niepotrzebne rzeczy byle gdzie.

Po publikacji w "Głosie" o dzikim wysypisku śmieci między Lipnikiem a poligonem wojskowym w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. Czytelnicy zgłaszają miejsca w Stargardzie, za które należy się wstydzić. Jedno z nich jest tuż przed budynkami byłej Polleny przy ul. Kochanowskiego. Widok nie jest zachęcający do spacerowania w tamtym miejscu.

- To skandal, by coś takiego było w śródmieściu - mówi pan Gerard ze Stargardu. - Tam leżą rozbebeszone tapczany, pralki, lodówki i różne mniejsze śmieci. Jak można coś takiego wyrzucać gdzie popadnie? Dziwię się takim ludziom. A gdzie jest straż miejska? To wysypisko istnieje od dobrych kilku tygodni!

Stargardzka straż miejska zapewnia, że sprawa uprzątnięcia tego bałaganu jest już w toku.

- To teren starostwa - mówi Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej w Stargardzie. - Dwa tygodnie temu wysłaliśmy tam nakaz uprzątnięcia bałaganu. Wiem, że urzędnicy już zlecali komuś zrobienie tam porządku.

Nasi Czytelnicy poinformowali nas także o bałaganie, który jest naprzeciw bloku nr 8 przy ulicy Serbskiej.

- To potworny widok - mówi stargardzianin. - Nie zazdroszczę go tym, którzy w tej okolicy mieszkają. Tam są wersalki i inne stare meble oraz gruz. Lżejsze śmieci fruwają i wiatr roznosi je wokół. Co robi dzielnicowy?

Zgłoszenie o tym wysypisku także poszło do straży miejskiej. Strażnicy obiecali interweniować u zarządcy terenu.

- Na okrągło otrzymujemy takie zgłoszenia, niemal codziennie - dodaje Wiesław Dubij. - Także strażnicy sami reagują na bałagan. Niestety, ciężko jest złapać sprawców na gorącym uczynku. Dlatego w takich sytuacjach najczęściej zwracamy się do zarządcy terenu, by uprzątnął bałagan. Czasem musimy naciskać, by dopełnił obowiązku. Jak nie słucha, karzemy mandatem.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński