Mężczyźni palili ognisko i pili alkohol nad rzeką. Trafili do aresztu. Policja około godziny siódmej rano w niedzielę otrzymała wezwanie na ul. Światopełka. Tam kilku mężczyzn siedziało przy ognisku.
- Tam byli mąż, jego brat i ich dwóch kolegów - opowiada kobieta, która ze skargą na policjantów przyszła do redakcji Głosu. - Oni nic złego nie robili. Jeden z nich przysnął na fotelu. Przyjechała policja, kazali im ognisko gasić. Jeden wziął wiadro i gasił. Drugi się obudził i nie wiedział co się dzieje. Zaczął uciekać. Wywiązała się awantura. Policja zaczęła męża szarpać, podarli mu ubrania, rzucili na ziemie i skuli. A on nic złego nie zrobił.
Interweniujący policjanci wezwali posiłki.
- Podjechały potem jeszcze cztery radiowozy i zaczęli chłopaków okładać, jedna dziewczyna dostała gazem za to, że trzymała swojego szwagra - pisze internauta. - Jeden z chłopaków z ul. Warszawskiej został przetransportowany do szpitala! Został pobity przez stargardzką policję!
Nieco inną wersję przedstawia kobieta, która widziała zdarzenie z balkonu.
- Ci, którzy siedzieli przy ognisku byli pijani - mówi. - Jeden z mężczyzn zaczął uciekać i się z policją szarpać. - Skuli go i wzięli do radiowozu. Nie dawali sobie z nimi rady.
Policja miała użyć gazu.
- Został użyty w stosunku do tych mężczyzn, ale też mi się oberwało - mówi kobieta, która była na miejscu zdarzenia. - To mogło się inaczej skończyć. Dostaliby po mandacie za palenie ogniska i picie alkoholu. Tam niepotrzebnie wywiązała się taka awantura.
Policja potwierdza, że interweniowała nad Iną.
- Mężczyźni zachowywali się agresywnie - mówi Krzysztof Wojsznarowicz, rzecznik policji. - Byli nietrzeźwi i zostali zatrzymani. Wyjaśniamy tę sprawę.
ZOBACZ TEŻ: Spłonął samochód pod Stargardem. Z BMW niewiele zostało
WIDEO: Stargard: Toyota w rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?