- Codziennie przejeżdżam przez ul. Stalmacha dziwiąc się, że nikt nie widzi tego, co ja - mówi pan Adam, mieszkaniec Żelechowej. - Stosy butelek, śmieci, różnego rodzaju odpadów umilają widoki gościom naszego miasta, którzy zatrzymali się w pobliskim hotelu. Codziennie patrzeć muszą też na nie mieszkańcy udający się na przystanek czy do sklepu. Czy tak musi być?
Pyta nasz czytelnik, a my pytamy szczecińską straż miejską. Udało się jej ustalić, że to miejsce to teren miejski i zostanie posprzątane w ramach wiosennych porządków.