Srebro dla trampkarzy Pogoni. Legia wykorzystała błędy

Finałowy mecz rozegrano w Ząbkach. Zmierzyły się zespoły, które w rozgrywkach grupowych dominowały i pewnie przebiły się do strefy medalowej. W półfinałach Pogoń i Legia solidarnie się namęczyły, choć warszawski zespół wygrał dwa spotkania z AP 21 Kraków. Ale ich przebieg był ciekawy. U siebie legioniści wygrali 2:1 w czym wielka zasługa bramkarza Dawida Kuczyńskiego, który obronił… trzy rzuty karne. W rewanżu Legia znów była lepsza. Zwyciężyła 4:3 i wszystkie bramki strzelił dla niej Wiktor Kamiński. Pogoń z trudem pokonała Śląsk Wrocław (1:2 na Dolnym Śląsku, 1:0 w rewanżu).
- Zawodnicy dostali dwa dni na wypoczynek, więc zdążyliśmy się zregenerować. Już w poniedziałek przyjechaliśmy do Ząbek i chcemy zagrać według modelu gry naszej akademii - dominować na boisku, szybko kontrować, ustawiać wysoki pressing w obronie – mówił Przemysław Jasiński, trener Pogoni.
Niestety, Pogoń fatalnie rozpoczęła mecz. Bramki traciła w 5., 15. i 25. minucie. Dwie strzelił Kamiński, jedną Tomasz Okulicki. Legioniści nawet specjalnie nie musieli się napracować, bo to młodzi Portowcy popełniali błędy i rozdawali prezenty w obronie.
W 29. minucie z karnego strzelił Michał Samborski (Kuczyński był blisko udanej interwencji) i rozpoczął się lepszy okres Pogoni. Nasz zespół atakował, częściej był przy piłce, ale nie mógł zdobyć kontaktowego gola. Legia grała pewniej w defensywie, wyprowadzała kontry i miała szanse, by szybciej rozstrzygnąć spotkanie.
Ostatni kwadrans to już taka szarpana gra z obu stron, dużo było zmian. Legia pilnowała się w tyłach, Pogoń nie mogła się przebić. W sumie wygrał zespół na początku spokojniejszy i lepszy.
Medal trampkarzy to kolejny sukces AP Pogoni. W ostatnich latach juniorzy starsi dwa razy zdobywali srebrne medale i raz brąz, juniorzy młodsi przed rokiem zostali wicemistrzami Polski, a trampkarze rok temu przegrali w półfinale.