Podopieczne Nevena Hrupeca nieźle rozpoczęły spotkanie (3:1), ale widać było, że w ich grze brakuje dobrej obrony. Zawodniczki Zagłębia za łatwo rzucały bramki. I to one od 10. minuty w zasadzie przejęły kontrolę nad spotkaniem. Świetnie zachowywały się dwie rosłe rozgrywające z Lubina – Klaudia Pielesz (8 bramek w meczu) i Małgorzata Mączka (4), które jednym zwodem (krokiem) oszukiwały obronę, tworzyły małe przewagi na parkiecie i łatwo trafiały do siatki. A jak nie one to swoje robiła Patricia Matieli czy skrzydłowe. Pogoń może i miała wysoką defensywę, ale ta zachowywała się zbyt pasywnie i krzywdy rywalkom nie robiła.
Po zmianie stron obraz gry trochę się zmienił. Pogoń próbowała przyspieszyć w ataku, wyżej wychodziła w obronie, ale w sobotę lubinianki były bardzo spokojne. Nawet jeśli Pogoń rzuciła dwie bramki z rzędu, to wicemistrzynie Polski odpowiadały po chwili 3 trafieniami. W drugiej połowie różnica stopniowo rosła i nie było momentu, by wygrana Zagłębia była zagrożona.
Plusy po stronie Pogoni? Niezły mecz zagrały nowe zawodniczki – Joanna Wołoszyk, Ivana Dezić czy Daria Szynkaruk. Minusy? Było ich więcej – przede wszystkim zabrakło liderki na parkiecie, która ułożyłaby defensywę i narzuciła pomysł na atak. Trener Hrupec próbował kierować z ławki, nie bał się rotacji w składzie, czy brał czasy, ale też jakiś był za spokojny.
SPR Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 26:30 (13:17)
Pogoń: Pruenster, Krupa – Szynkaruk 5, Płomińska 4, Blazević 4, Dezić 4, Wołoszyk 3, Zawistowska 3, Cebula 2, Bozović 1, Agbaba, Noga, Kochaniak, Janas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
