W poprzednim sezonie koronacja Chemika na mistrza Polski nastąpiła w Netto Arenie. Był to pierwszy taki przypadek w nowej historii klubu, że siatkarki podniosły trofeum przed własną publicznością. Zmiana formuły finału może skazać Chemiczki na powrót do dawnej tradycji. Złote medale zawisną na ich szyjach po meczu wyjazdowym, jeżeli w poniedziałek wygrają z ŁKS Commercecon Łódź.
O pierwszym starciu policko-łódzkim było głośno. Chemik zmiótł rywalki z boiska i spoliczkował na pożegnanie. Po w miarę wyrównanym, pierwszym secie nastąpiła egzekucja 25:9 w drugiej partii i 25:4 w trzeciej. Kibice przecierali oczy ze zdumienia. Drużyna Marcello Abbondanzy urządziła koncert siatkówki, a jej przeciwnik słaniał się na nogach i nie potrafił czymkolwiek odpowiedzieć.
- Nie widziałam jeszcze takiego wyniku w finale. Pewnie dlatego, że nigdy wcześniej nie wydarzył się podobny mecz. Cieszyłyśmy się z wygranej, ale jednocześnie studziłyśmy emocje - wspomina Katarzyna Gajgał-Anioł, środkowa Chemika.
- Koniec rywalizacji będzie dopiero po ostatniej piłce w finale. Do tego czasu trzeba być skupionym, żeby wykonać wszystko równie dobrze w drugim meczu. W Łodzi atmosfera będzie gorąca, dlatego musimy być skoncentrowane, przygotowane i utrzymać taki poziom gry jak w Policach.
Początek starcia w Łodzi w poniedziałek o godzinie 18. Transmisja w Polsacie Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?