Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Lech 0:2. Padła twierdza Szczecin [zdjęcia]

Maurycy Brzykcy
Patryk Małecki się starał, ale nie stworzył większego zagrożenia pod bramką Lecha.
Patryk Małecki się starał, ale nie stworzył większego zagrożenia pod bramką Lecha. Andrzej Szkocki
Już od pięciu spotkań Pogoń pozostaje bez wygranej. Dziś ograł ją 2:0 Lech Poznań, mistrz Polski, który przed tą kolejką był w strefie spadkowej. Dla Portowców to pierwsza porażka u siebie.

Lech w 11. minucie przeprowadził bardzo składną akcję, także z wykorzystaniem środkowego obrońcy, Kamińskiego. Skończyło się to wszystko uderzeniem Kaspera Hamalainena na bramkę Jakuba Słowika. Golkiper Pogoni składał się do obrony tego strzału, ale lot piłki zmienił Jarosław Fojut i było 1:0 dla gości.

Pogoń szybko rzuciła się do odrabiania strat. Na bramkę Lecha strzelali m. in. Rafał Murawski (podanie Patryka Małeckiego), czy Takafumi Akahoshi po solowej akcji. W między czasie Frączczak przesunął się na środek ataku, a Listkowski zajął jego miejsce na prawej pomocy.

Druga połowa zaczęła się od uderzenia głową Mateusza Matrasa, zbyt lekkiego jednak, by zaskoczyć bramkarza. Chwilę później znakomitą okazję miał Małecki. Przejął piłkę i popędził na bramkę rywala. Jego pierwsze uderzenie odbił Burić, a dobitka była już fatalna. Piłkę w bramce kibice Pogoni widzieli po kilku minutach. Doskonałe podanie do Murawskiego od Listkowskiego, później dogranie kapitana w pole karne i Frączczak spóźnił się właściwie o ułamki sekundy.

Zobacz również: Czy jesteś prawdziwym kibicem Pogoni? Sprawdź się!

Kiedy wydawało się, że gospodarze łapią coraz większy wiatr w żagle, goście podwyższyli prowadzenie w 64. minucie. Z rzutu wolnego z dość dalekiej odległości centrował Gergo Lovrencsicsa. Piłka zagrana została na środek pola karnego, a tam niepilnowany Łukasz Trałka po raz drugi pokonał Słowika. Trałka to były Portowiec, a Słowik szczęścia nie ma. Wystąpił w tym sezonie tylko w trzech spotkaniach i każde z nich Pogoń przegrała (dwa w lidze, jedno w Pucharze Polski).

W 70. minucie trener Michniewicz wpuścił na boisku Michała Walskiego oraz Miłosza Przybeckiego. Ten pierwszy już po chwili starał się strzałem zaskoczyć Buricia, bez efektu. Pogoń atakowało do końca spotkania, ale ani razu nie była w stanie posłać piłki do siatki rywala. Tym samym Lech zrewanżował się za porażkę z 1. kolejki. Pogoń wygrała w Poznaniu 2:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński