Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Baltica w Piotrkowie kończy szalony tydzień

(paz)
Wideo
od 16 lat
Po zwycięstwie w Lublinie Pogoń nie wróciła do Szczecina, lecz od razu zespół ruszył w drogę do Piotrkowa, gdzie dziś zagra w Pucharze Polski.

To jeden z najdziwniejszych tygodni w najnowszej historii Pogoni. Zaczął się od pewnej wygranej z Łączpolem Gdańsk. Szczeciński zespół zagrał bardzo dobrze, zwłaszcza w obronie i na kolejny mecz z Zagłębiem Lubin jechał pełen optymizmu. Tam jednak nastąpiła katastrofa. Pogoń rozegrała swój najgorszy mecz w sezonie i przegrała 23:33.

- Popełniliśmy wiele dziwnych i prostych błędów, nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji - ocenia trener Adrian Struzik. - Jednak przygotowując się do następnego spotkania zapomnieliśmy o Zagłębiu. Potraktowaliśmy to jako wypadek przy pracy.

Przed kolejnym meczem w Lublinie na Pogoń mało kto stawiał. Bukmacherzy za każdą złotówkę postawioną na wicelidera płacili cztery złote. Tymczasem szczecinianki niemal od początku prowadziły grę, grały bardzo dobrze w obronie i skutecznie w ofensywie. Bramkarka Adrianna Płaczek obroniła aż cztery rzuty karne. Mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni 30:25, dzięki czemu szczecinianki objęły prowadzenie w tabeli.

- Kluczem do zwycięstwa była nasza konsekwencja w grze - zaznacza Struzik. - Wiemy, co jest atutem Lublina i co należy mu zabrać, aby go pokonać.

Niestety, hitowy mecz Superligi widzieli jedynie kibice w lubelskiej hali Globus. Mistrzostwa Europy panów zupełnie zepchnęły żeński handball na margines w telewizji, która go pokazuje.

- Szkoda, bo to był bardzo fajny mecz, przyszło wielu kibiców - żałuje szkoleniowiec.

Pogoń dziś gra w ramach 1/8 finału Pucharu Polski z Piotrcovią. Zespół po meczu w Lublinie nie wracał do Szczecina. W poniedziałek rano pojechał pod Łódź. Początek dzisiejszego meczu o godz. 17.

- Musimy zagrać na dużym skupieniu - zaznacza trener Struzik. - W Piotrkowie podkreślają, że liga jest najważniejsza, ale na pewno będą chcieli z nami wygrać, jeśli pojawi się okazja.

Szkoleniowiec przyznaje, że w dzisiejszym meczu w barwach Pogoni może zadebiutować Moniky Bancilon, brazylijska rozgrywająca. W najbliższych miesiącach na pewno nie zagra za to Małgorzata Jurczyk, 19-letnia skrzydłowa, która trafiła na wypożyczenie do Łączpolu Gdańsk.

- To dla niej najlepsze rozwiązanie. W Gdańsku będzie miała okazję do częstszych występów. U nas miała dużą konkurencję - kończy szkoleniowiec Pogoni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński