Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Gadzina: Mam nadzieję, że wszystko co najgorsze jest już za mną

Jakub Lisowski
Joanna Gadzina poprzedni sezon straciła przez kontuzję.
Joanna Gadzina poprzedni sezon straciła przez kontuzję. Sebastian Wołosz
Od ponad miesiąca w SPR Pogoni Szczecin pracuje trenerka Ljiljana Marković. Serba po swojemu ustawia zespół. Szansę dostała m.in. Joanna Gadzina.

Ze zdrowiem już wszystko w porządku? Forma wraca?
- Tak. Dochodzę już do siebie i mam nadzieję, że wszystko co najgorsze jest już za mną. Dodam, że z meczu na mecz coraz lepiej się czuję.

I coraz więcej Pani gra?
- To prawda. Moja forma wraca, więc coraz więcej szans dostaję na grę.

Ile jeszcze tygodni, a może spotkań pani potrzebuje, by poczuć się, jak przed kontuzją?
- Myślę, że jeszcze z kilka spotkań na to potrzebuję, ale sama do siebie mówię: małymi kroczkami do przodu.

Małe kroczki też i drużyna potrzebuje. Punkty uciekają Pogoni w spotkaniach z zespołami z czołówki i tylko pocieszać się można tym, że nie gubicie punktów w meczach ze słabszymi ekipami. O co gramy?
- Nie ma co ukrywać, że ostatni mecz z Zagłębiem Lubin i ten wcześniejszy ze Startem Elbląg trochę przegrałyśmy na własne życzenie. Popełniłyśmy za dużo błędów, ale nadal mamy nadzieję, że wyciągniemy z tego nauczkę i już będziemy się piąć w górę tabeli.

Już potraficie dogadać się z nową trenerką, rozumiecie jej system gry, czy jednak ten kontakt jest wciąż utrudniony?
- Już nie ma większych problemów komunikacyjnych, coraz lepiej się docieramy, a czas pracuje na naszą korzyść. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Duża jest różnica w filozofii gry, podejściu do treningów, prowadzeniu spotkań przez trenerkę Marković w porównaniu z trenerem Adrianem Struzikiem?
- Nie chcę porównywać szkoleniowców. Każdy z trenerów ma swoją filozofię, swoje pomysły. Współpracujemy teraz z Ljiljaną Marković, która teraz stara się nauczyć nas swoich pomysłów i taktyki.

Dobrze to wygląda od środka czy za wcześnie na jakieś wnioski.
- Myślę, że jest dobrze, docieramy się i powinno być lepiej.

Spotkanie z Koroną było z gatunku, że musiałyście wygrać, a przy okazji nie warto było angażować wszystkich sił i nie można było odnieść żadnej kontuzji. Tym bardziej, że teraz gracie w lidze i pucharze dość dużo.
- Zgadza się i dlatego pani trenerka wprowadzała bardzo dużo zmian w składzie. Wszystkie dziewczyny mogły sporo pograć. To może pomóc, bo w zasadzie przez cały luty będziemy grały w systemie sobota-środa. Jesteśmy na to gotowe. Najważniejsze z Koroną były po prostu trzy punkty.

Magazyn Sportowy GS24: Rozmowa z Maciejem Stolarczykiem, dyrektorem sportowym Pogoni Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński