Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takafumi Akahoshi: Mam nadzieję, że kibice zrozumieją, jeśli w przyszłości zmienię klub

Przemysław Sierakowski
Takafumi Akahoshi (z piłką) jest zadowolony z formy Pogoni.
Takafumi Akahoshi (z piłką) jest zadowolony z formy Pogoni.
Rozmowa z Takafumim Akahoshim, pomocnikiem ekstraklasowej Pogoni Szczecin, jednym z najlepszych graczy ligi.

- Fantastycznie rozpocząłeś ten sezon. Jesteś czołowym strzelcem Portowców. Jak pracowałeś nad tym, by teraz być w takiej dyspozycji?

- Do każdego sezonu zawsze przygotowuję się tak samo. Nie robię nic specjalnego. Sporą wagę przykładam do treningu mentalnego. Myślę o tym, że chciałbym strzelać dużo bramek, mieć sporo asyst i grać jak najlepiej. To dla mnie ważne.

- Pogoń bardzo dobrze zaczęła rozgrywki o mistrzostwo Polski. W poprzednim sezonie było podobnie. Jednak runda rewanżowa była już gorsza. Nie obawiasz się, że w tym roku może być podobnie?

- Myślę, że sytuacja z poprzedniego roku się nie powtórzy, jesteśmy bardziej doświadczonym zespołem, niż wtedy. Oczywiście, że cały sezon chcielibyśmy grać tak, jak teraz. Wszystko się okaże. Jeśli chodzi o moją dyspozycję, to faktycznie w tamtym sezonie miałem dobry start i słabą rundę rewanżową. Sądzę też, że wynikało to z tego, iż grałem mniej ofensywnie. Tak, jak zaznaczałem wcześniej, mam nadzieję, że utrzymamy ten dobry poziom.

- Jesteś zadowolony z miejsca, które zajmuje Pogoń Szczecin. Czy może przed sezonem liczyłeś na lepszą lokatę w tym momencie sezonu?

- Oczywiście chciałbym, żeby Pogoń zajmowała jeszcze wyższe miejsce, niż zajmuje teraz. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, gdzie jesteśmy oraz z tego, że gram w tej drużynie. Chciałbym kiedyś zagrać w jeszcze lepszych ligach, niż ekstraklasa. Teraz koncentruję się na tym, by wypaść w przeciągu całego sezonu jak najlepiej.

- Wspomniałeś, że chciałbyś zagrać w bardziej renomowanej lidze, niż polska. Jeśli się nie mylę, twój kontrakt obowiązuje do 2016 roku. Przedłużysz umowę, czy zmienisz barwy?

- Nie mogę decydować już teraz. Jeśli będę miał konkretne oferty będę mógł wybierać. Teraz koncentruję się tylko na grze w Pogoni Szczecin i to jest moim priorytetem. Jeśli pokażę się z dobrej strony w trakcie sezonu i ludzie będą mówili: "Aka zagrałeś bardzo dobrze w tym roku", wtedy będę mógł zacząć myśleć o innych klubach.

- Czy przed tym sezonem dostawałeś propozycję z innych zespołów? Lepszych, niż Pogoń?

-Tak, miałem trochę ofert z innych drużyn. Proponowali większe zarobki, ale ja chciałem zostać w Szczecinie. W poprzednim sezonie miałem kontuzję. Nie mogłem w ten sposób odejść. Pragnąłem pokazać dobrą grę kibicom Pogoni, pokazać się tu z dobrej strony. Chciałbym też, by fani wiedzieli, że robię wszystko co w mojej mocy, by Pogoń grała jak najlepiej. Dlatego mam nadzieję, że gdy pewnego dnia będę chciał przenieść się za granicę, nie będą mieli mi tego za złe.

- Podczas ostatniego meczu w Szczecinie, z Wisłą Kraków, kibice rozwiesili transparent, na którym napisane było: "Aby nadszedł mistrza czas". Uważasz, że jest to realne, by Pogoń walczyła o czołowe lokaty? Czy wciąż trzeba traktować takie opinie w kategoriach marzenia?

- Myślę, że nie do końca można traktować to jako marzenie nie do spełnienia. Jednak nie jest to łatwe, by znaleźć się na szczycie. Teraz mamy dobrą pozycję w ekstraklasie. Jeśli wywalczylibyśmy prawo do gry w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej, albo Ligi Mistrzów (śmiech) to byłoby to coś cudownego.

- Co twoim zdaniem osiągnie Pogoń w tym sezonie?

- Szczerze powiedziawszy, to kolejne dwa mecze, z Lechią Gdańsk oraz Lechem Poznań będą bardzo ważnymi spotkaniami. Gra toczyć się będzie o istotne punkty, a warto wspomnieć, że mamy za sobą trochę przerwy od piłki spowodowanej przez występy reprezentacji narodowych. Jeśli wygramy te nadchodzące mecze, to później, o kolejne ligowe punkty będzie grało się o wiele łatwiej.

- W chwili obecnej jesteś najlepszym strzelcem Portowców. Myślisz, że możesz zostać królem strzelców ekstraklasy, czy są to za daleko idące plany?

- Dla mnie to bardzo duża szansa. Oczywiście, że chciałbym być najlepszym strzelcem. Najważniejsze jest dla mnie jednak to, by Pogoń wygrywała. Nie muszę strzelić bramki, ale zawsze chcę byśmy dopisali na swoje konto kolejne trzy punkty. Wtedy jestem najszczęśliwszy.

- Z Lechią Gdańsk zagracie już w tę niedzielę. Co możesz powiedzieć, o tym meczu? Jak chcecie zagrać?

- Przede wszystkim chciałbym, by to spotkanie zakończyło się naszym zwycięstwem. Przed sezonem graliśmy z Lechią i wtedy wygraliśmy 3:1. Znamy się nawzajem. Oni znają naszą grę, my znamy ich. To nie będzie łatwy mecz, ale bardzo interesujący. Polska ekstraklasa charakteryzuje się tym, że nie ma znaczenia, czy grasz z Legią, Lechem, Wisłą czy Podbeskidziem. W konfrontacji z każdą z tych drużyn trzeba być bardzo skoncentrowanym, bo punkty można stracić w tej lidze z każdym.

- Daisuke Matsui, to Japończyk, który występuje w Lechii. Co myślisz na jego temat?

- Bardzo cieszę się z tego, że będę mógł zagrać przeciwko niemu. W Japonii jest prawdziwą gwiazdą. To doświadczony zawodnik, grał w reprezentacji narodowej. Każdy z nas, zawsze chce grać dla kadry. Każdy mały chłopak w Japonii chciał być takim piłkarzem, jak Daisuke.

- Eksperci piłkarscy w Polsce twierdzą, że swoimi występami w tym sezonie przyćmiłeś Matsuiego. Co myślisz o takim stwierdzeniu?

- Myślę, że trudno powiedzieć. Daisuke gra w ekstraklasie od sześciu kolejek. Ja jestem w Polsce od ponad dwóch lat. Mi może być trochę łatwiej, bo zaaklimatyzowałem się już dawno. Uważam też, że Matsui to taki piłkarz, który jeszcze sporo pokaże.

- Nie ma co ukrywać, że jesteś prawdziwą gwiazdą Pogoni. Ludzie w Polsce cię znają. Jak sytuacja twojej rozpoznawalności wygląda w Japonii? Japończycy wiedzą, że istnieje Takafumi Akahoshi i, że gra w szczecińskiej Pogoni?

- Oczywiście, że ludzie w Japonii wiedzą, że gram w piłkę nożna oraz, że robię to w Szczecinie. Dlatego też staram się grać jak najlepiej. Mam nadzieję, że swoimi dobrymi występami daję im dużo informacji o Polsce i o Pogoni.

- Tak jak wspominałeś jesteś tu od ponad dwóch lat. Jak żyje ci się w Szczecinie?

- To bardzo ładne miasto, którego nie da się nie lubić. Moje przywiązanie najlepiej opisuje sytuacja, w której wyjeżdżamy na mecze wyjazdowe. Gdy wracamy do Szczecina czuję się zrelaksowany, praktycznie jak u siebie w domu. Znam już te ulice (śmiech).

- W latach 90. w Polsce bardzo popularne było japońskie anime, które przedstawiało historię młodego piłkarza . Mam na myśli kapitana Tsubasę. Oglądałeś ten serial?

- (śmiech) Oczywiście, kiedy byłem młody wszyscy oglądali kapitana Tsubasę. Graliśmy w piłkę na boiskach, a gdy przychodziła pora emisji, wszyscy biegliśmy przed telewizory. Każdy chciał być, jak główny bohater. Zrobić taką karierę.

- Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem w Japonii?

- Myślę, że drugim w kolejności. Pierwszy jest baseball. Jednak wszystko zależy od okoliczności. Jeśli akurat rozgrywane są kwalifikacje do mistrzostw świata to piłka nożna przyćmiewa inne sporty i odwrotnie.

- Kilka dni temu MKOL ogłosił, że Tokio będzie gospodarzem Igrzysk Olimpijskich w 2020 roku. Cieszysz się z tego wyboru? Co to znaczy dla Japonii i czy podołacie organizacji tej imprezy, jako naród?

- Oczywiście, że dobrze zorganizujemy tę imprezę. Jestem Japończykiem, więc jestem bardzo dumny z tego, że MKOL przyznał nam te igrzyska. Jesteśmy narodem, który szanuje wszystko dookoła. Na pewno nie zmarnujemy takiej okazji. Kibice z innych państw, którzy przyjadą na igrzyska będą czuli się bezpiecznie. Szczerze nie mogę się doczekać tej imprezy. To wspaniałe wydarzenie dla Japonii i całego sportowego świata.

- Kilka miesięcy temu udzieliłeś wywiadu jednej z gazet. Mówiłeś wtedy, że twoja żona jest w ciąży. Jak się czuje teraz? Czy ma jakieś specjalne życzenia?

- Czuje się bardzo dobrze. Za około dwa miesiące powinniśmy zostać rodzicami. To dla mnie wielka motywacja. Jeśli chodzi o zachcianki, to trudno mi powiedzieć. W tej chwili moja żona jest w Japonii, pod opieką rodziny i znajomych. Na własnej skórze nie odczuwam trudności w spełnianiu specjalnych życzeń (śmiech).

- Znasz już płeć dziecka?

- Tak, moja żona urodzi córkę.

- Czyli szansa na to, że piłkarska historia rodziny Akahoshi będzie trwała po zakończeniu twojej kariery zmniejszyła się?

- (śmiech) Mam nadzieję, że nie będzie grała w piłkę nożna. Jeżeli będzie miała takie życzenie, to chyba byłbym złym ojcem. Często komentowałbym dlaczego nie podała skoro mogła, albo dlaczego nie strzelała z czystej pozycji (śmiech).

- Jak wygląda sytuacja z twoją nauką języka polskiego. Jest szansa na to, by następną rozmowę przeprowadzić po polsku?

- Znam już dużo słów w tym języku i dużo rozumiem. W Pogoni jest dużo piłkarzy, którzy mówią po angielsku, dlatego w ten sposób się porozumiewamy. Chciałbym mówić po polsku, wciąż się uczę. Gdy tylko przestaję używać tych słów, które już znam, to szybko je zapominam. Najtrudniejsza jest wymowa i odmiana. Polacy mają kilka wersji jednego wyrazu. To jest dziwne w tym języku. Polski to trudny język, jednak dla mnie każdy obcy język jest trudny to opanowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński