Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na słowa byłych trenerów Pogoni Szczecin. Tarasiewicz wściekł się na Sasala!

(sz)
Marcin Sasal
Marcin Sasal Jakub Jaźwiecki/Polska Press
W Siedlcach Pogoń prowadzona przez Marcina Sasala zremisowała z Miedzią Ryszarda Tarasiewicza. Ciekawiej niż na boisku było po meczu.

Marcin Sasal i Ryszard Tarasiewicz to ojcowie awansu Pogoni Szczecin do Ekstraklasy. Sasal zdobył większość punktów w pamiętnym sezonie, ale to Tarasiewicz doprowadził misję do szczęśliwego końca.

Obaj szkoleniowcy pracują ponownie na zapleczu Ekstraklasy i w sobotę ich walczące o utrzymanie drużyny zmierzyły się w Siedlcach. Skończyło się bezbramkowym remisem.

- Kolejny mecz, w którym nasza organizacja gry jest stabilna i stwarzamy sytuacje podbramkowe. Nie możemy ich skonkretyzować chociaż jednym golem - rozpoczął Ryszard Tarasiewicz, który prowadzi Miedź Legnica. Riposta nadciągnęła błyskawicznie ze stony Sasala.

- Nie zgadzam się. To moja drużyna była lepiej zorganizowana, a tych sytuacji Miedzi za bardzo nie widzę. Chyba obejrzę sobie mecz jeszcze raz - odpowiedział Sasal.

I dodał: - Co do spraw pozasportowych powiem tylko tyle, że uważam, iż był telefon z góry, że Miedź musi się utrzymać, dlatego tak to wyglądało. To jest fatalne. Jesteśmy zdruzgotani tym, co się dziś działo, jeśli chodzi o sędziowanie meczu.

Tarasiewicz oburzył się na pomysły, na które wpadł jego poprzednik na ławce Pogoni Szczecin.

- Nie wolno tak mówić, nie wolno tak się zachowywać. Niech pan sobie obejrzy mecz raz jeszcze. Nie powinien pan trenować zespołu, a nauczyć się pokory i szacunku dla przeciwnika.

- Pan nie powinien prowadzić zespołu z pewnych powodów - ripostował Sasal. - Nie będziemy tu słuchać monologów. Tak to wyglądało jakby był telefon z góry. Znam tego arbitra i wielokrotnie mi sędziował, a nigdy nie popełnił tylu błędów.

W tym momencie szkoleniowiec Miedzi postanowił opuścić konferencję prasową. Pozostał tylko jego vis-a-vis.

- Spróbuje wyciąć wszystkie strzały Miedzi z tego meczu i wysłać listem do Legnicy. Jeszcze stać mnie na znaczek - stwierdził Sasal po wyjściu adwersarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński