Od początku sezonu w środowisku mówiło się, że Wilki na papierze mają mocny skład, ale wyniki pierwszych spotkań nie do końca to potwierdzały. Koszykarze w październiku zaliczyli trzy porażki, a klub oficjalnie przyznał, że w wypadku braku awansu do play off odda kibicom pieniądze za karnety. Klubowa kasa nie będzie uszczuplona, bo Wilki trafiły z formą w odpowiednim momencie, na dwie kolejki przed końcem zapewniły sobie możliwość gry w następnej rundzie, a sezon zasadniczy zakończyły na 6. miejscu.
- Po nie najlepszym początku, 6. miejsce jest sukcesem - przyznaje rzucający Wilków, Paweł Kikowski. - Jesteśmy dopiero drugi rok w ekstraklasie, więc cieszymy się, że udało nam się zrealizować główny cel.
Finalny kształt ligowej tabeli nadała ostatnia kolejka. Choć Wilki już w ubiegły czwartek rozegrały swój ostatni mecz (z Anwilem Włocławek), to do niedzieli nie wiedziały ani na którym miejscu zakończą rundę, ani kto będzie ich rywalem w ćwierćfinałach. W ostatniej kolejce Rosa Radom pokonała Polski Cukier Toruń, Anwil wygrał u siebie ze Startem Lublin, a Polfarmex Kutno przegrał ze Stalą Ostrów Wielkopolski.
Tym samym ekipa z Kutna spadła na siódme miejsce, a Wilki zostały na szóstej pozycji. Do przetasowań doszło też w czubie - Rosa awansowała na pozycję wicelidera, Anwil zajął trzecie miejsce, a Cukier spadł na czwarte. W związku z tym powstały następujące pary: Stelmet Zielona Góra - Asseco Gdynia, Rosa Radom - Polfarmex Kutno, Anwil - Wilki oraz Polski Cukier Toruń - Czarni Słupsk.
- Nie chcielibyśmy zbytnio trafić na zespoły z Włocławka i ze Słupska, ponieważ mają tam bardzo gorące hale - mówił jeszcze przed ostatecznymi rozstrzygnięciami trener Wilków, Marek Łukomski. - Aby awansować do drugiej rundy, musimy w pierwszej rundzie wygrać przynajmniej jeden mecz na wyjeździe. W tych dwóch halach będzie nam najtrudniej.
Wilkom ponownie przyjdzie zmierzyć się z Anwilem, który nie należy do łatwych przeciwników. Zespół z Włocławka zapisał się w tym sezonie na kartach historii, wygrywając wszystkie mecze u siebie. Jak na razie Hala Mistrzów pozostaje niezdobytą twierdzą. Także Wilkom Anwil dał już się we znaki, ponieważ dwukrotnie zwyciężył (69:54 i 94:63). Oba mecze były jednymi ze słabszych w wykonaniu szczecinian, a porażki jednymi z najwyższych w sezonie.
- Spotkania z Anwilem nie były w naszym wykonaniu najlepsze, ale nie boimy się rywala - zapewnia Kikowski. - Na pewno Anwil będzie się musiał napocić, jeśli chce awansować dalej, a my będziemy się starali poprawić w stosunku do ostatniego meczu.
Anwil gra niewygodną obronę, którą często zmienia, przez co jest ona trudna do rozbicia. W ataku swoją grę opiera na czeskim liderze, Davidzie Jelinku, najskuteczniejszym obecnie zawodniku ligi.
Rywalizacja w play off toczy się do trzech zwycięstw. Pierwsze dwa mecze (29 kwietnia i 1 maja) odbędą się we Włocławku. Później gra przeniesie się do Szczecina, gdzie 4 maja zostanie rozegrany trzeci mecz. Ewentualne czwarte spotkanie zaplanowano na 6 maja w Szczecinie, a piąte na 9 maja we Włocławku.
Zwycięzca pary Anwil - Wilki w półfinałach zmierzy się z wygranym z pary Rosa Radom - Polfarmex Kutno.
Pierwszy mecz z Anwilem odbędzie się w piątek o godz. 18. Transmisja na emocje.tv.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?