Piotr Lisek zdecydował się zorganizować mityng tyczkarzy w Dusznikach, gdzie rozpoczynała się jego kariera sportowa. Takiego wydarzenia w miasteczku jeszcze nie było, nic więc dziwnego, że publiczność dopisała. Organizacyjnie też wszystko wypadło dobrze, ale… przecież Lisek wie, co trzeba zapewnić sportowcom do wysokiego skakania.
Tyczkarz OSOT Szczecin nie był jednak gościnny. Konkurencję zostawić daleko za sobą. Wygrał z bardzo dobrym wynikiem – 5,75 m, czyli znów skoczył wyżej od wymaganego minimum na Mistrzostwa Europy w Berlinie (polscy tyczkarze uzyskają kwalifikację po zaliczeniu 5,55 m). Wynik z piątku to rezultat ledwie o 6 cm gorszy od tego osiągniętego kilka dni wcześniej w Szangahaju w Diamentowej Lidze. Jednym słowem – wysoka forma jest.
W Dusznikach najgroźniejszymi konkurentami mieli być medaliści dużych imprez: Paweł Wojciechowski (mistrz świata z 2011) i Konstadinos Filippidis (Grek był np. halowym mistrzem świata). Tak było, ale Wojciechowski zakończył rywalizację na wysokości 5,45 m i wciąż nie jest pewny wyjazdu do Berlina. Trzecie miejsce dla Filippidisa, który do zaliczenia 5,45 potrzebował większej liczby prób.
Lisek atakował jeszcze 5,85, ale tym razem bez powodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?