Feralny przetarg na dożywianie uczniów dotyczył gminnych szkół w Lekowie, Klępczewie, Rusinowie, Oparznie i Bierzwnicy. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Świdwinie ogłosił go z końcem lipca, by spokojnie z jego rozstrzygnięciem zdążyć do 1 września.
Przetarg miał zapewnić 300 najbiedniejszym dzieciom drugie danie na przemian z talerzem zupy z kromką chleba. Zgłosiło się dwóch oferentów: świdwiński bar Smakosz i koszalińskie przedsiębiorstwo Adamus.
Drugi oferent miał jednak wątpliwości co do treści szczegółowych warunków zamówienia. Złożył więc w ustawowym terminie protest do GOPS. I się zaczęło.
Opieka społeczna stwierdziła, że protest wpłynął za szybko i go odrzuciła z przyczyn formalnych. Z klucza odrzuciła też ofertę koszalińskiej firmy i podpisała umowę ze Smakoszem, z którym zresztą współpracuje od lat. I dopiero gdy koszaliński Adamus oprotestował rozstrzygnięcie przetargu, opieka społeczna zauważyła swój błąd.
pokrzywdzony oferent odwołał się do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych lub do sądu, to GOPS byłby na straconej pozycji.
W efekcie co najmniej 300 dzieci, które miały być dożywiane od początku roku szkolnego, gorącego posiłku nie dostanie.
- Do 17 września nie ma na to szans, nie mamy ani jednej rezerwowej złotówki - mówi Kazimiera Seżysko. - Co będzie dalej? Wszystko zależy od tego, czy drugi przetarg uda nam się rozstrzygnąć w terminie, czyli 2 września. Jeśli będą oferenci (do ub. tygodnia nie zgłosił się nikt - dop. red.), to po 17 września dzieci będą jadły obiad w szkołach - wyjaśnia nam skruszona.
Zdzisław Pawelec, wójt gminy Świdwin, o błędzie GOPS-u wie, dał upomnienie kierowniczce i uspokaja. - Na pewno zgłoszą się oferenci i za kilka tygodni zaczniemy dożywianie.
Do tego czasu gmina rozkłada ręce. Co więcej ze względu na poślizg przetargowy, ze sponsorowaniem posiłków dla pozostałych ok. 500 dzieci w szkołach gminy Świdwin wstrzyma się prawdopodobnie amerykańsko-polska Fundacja Korporacyjnej Odpowiedzialności Społecznej. Bo nie ma komu zlecić sporządzania posiłków. d
- Nie wiem, jak to się stało, że pomyliliśmy terminy dotyczące złożenia protestu. Nikt nie wychwycił tej drobnej różnicy między zapisem "od siedmiu dni" a "do siedmiu dni" - mówi Kazimiera Seżysko, kierowniczka GOPS w Świdwinie. - Radca prawny był zajęty szykowaniem się do urlopu i to przeoczył. Pracownica też błędu się nie dopatrzyła, a ja, przyznaję, po prostu pod tym dokumentem się podpisałam. Coś takiego zdarzyło się nam pierwszy raz.
Ten głupi błąd spowodował, że procedurę przetargową trzeba było rozpocząć od nowa.
Źródło:
Przez urzędniczy błąd uczniowie pięciu podświdwińskich szkół nie dostaną gorącego posiłku - gk24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?