Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok witają konno i płonącymi strzałami

Maciej Borys Zalewski
Tak pasjonaci konnej jazdy wkraczali w obecny rok.
Tak pasjonaci konnej jazdy wkraczali w obecny rok. Maciej Borys Zalewski
Święta zazwyczaj spędzamy w domu. Są jednak osoby, które wybierają coś zupełnie innego. - Rytuał od lat jest niezmienny - opowiada Maciej Borys Zalewski z Kamienia.

Maciej Borys Zalewski świętowanie zaczyna kilka dni przed Wigilią. Spotyka się z przyjaciółmi z Drużyny Rodu Trzygłowa pochodzącymi z całej Europy.

- Święta nazywane były przez naszych przodków Godowym Świętem, Szczodrymi Godami, Świętem Zimowego Stania Słońca - opowiada Borys. - Przypadały na okolice przesilenia zimowego 21-22 grudnia, by korzystając z chwili wolnego czasu podczas wiecu omówić sprawy ważne dla drużyny, bawić się i przede wszystkim spotkać w gronie przyjaciół. Jest to jeden z niewielu momentów gdy członkowie tej słynnej grupy, rozsiani po całym świecie spotykają się niemal w komplecie i mimo że wydarzenie to nie ma charakteru obrzędu, pewien rytuał jest od lat niezmienny.

Zanim rozpocznie się zabawa wojewoda Grodu Trzygłowa Igor Górewicz składa hołd przodkom i Trygławowi, prosząc go o kolejny pomyślny dla drużyny rok i opiekę. Po tym wznosząc toast, z ogromnego rogu napełnionego miodem, podaje go reszcie drużynników tworzących koło mające symbolizować jedność i nierozerwalność.

Spotkania odbywają się w Drahle, w województwie bielsko-podlaskim, które leżą na bardzo popularnym wśród turystów "Szlaku Tatarskim". W 1679 roku, za sprawą króla Jana III Sobieskiego, w Drahlach, Bohonikach oraz Malawiczach Górnych osiedlili się Tatarzy.

- To tu na malowniczej podlaskiej ziemi leży "Stajnia Na Tatatrskim Szlaku" państwa Cukierman, gospodarstwo agroturystyczne oferujące gościom oprócz niewątpliwych walorów krajobrazowych z jakich słynie Podlasie, również niepowtarzalną atmosferę tworzoną przez właścicieli i ich konie. Oprócz wspaniałej kuchni, domowej atmosfery, ciekawej okolicy i pięknych koni, do stajni często witają członkowie Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego, prowadząc warsztaty, organizując zawody, czy po prostu odpoczywając na koniu z łukiem.

Tak wojowie odpoczywali w ubiegłym roku. Wybrali się by spędzić ten czas w dość aktywny i nietypowy sposób. Chcieli też przywitać nadchodzący rok konno, z łukiem w ręku.

- Podczas tygodniowego pobytu nie było czasu na nudę, mimo bardzo ostrej zimy - zapewnia Borys. - Bywało, że konie zapadały się po brzuchy w białym puchu. Całe dni i część nocy spędzaliśmy na jeździe konnej, strzelaniu z łuku, fechtowaniu szablami treningowymi i zabawie. Nie mogło oczywiście zabraknąć kuligu. A Nowy Rok, zamiast na sali balowej przy kolorowych światłach, powitaliśmy przy ognisku, pod rozgwieżdżonym niebem. Zamiast petard było strzelanie z łuków płonącymi strzałami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński