Mieszkańcy zastanawiają się, czy konieczne są aż takie ograniczenia. Natomiast urzędnicy przekonują, że chodzi o to, aby nadmorskie kurorty, zachowały swój turystyczny charakter.
Nie pogrzebią sobie
Chów zwierząt gospodarskich i ptactwa domowego, zabroniony jest w Pogorzelicy po prawej i lewej stronie ulicy Wojska Polskiego, na odcinku od granicy miejscowości z Niechorzem. Restrykcje obowiązują także między innymi w okolicy centrum handlowego przy głównej arterii miejscowości.
W Pobierowie i Rewalu kury nie pogrzebią sobie na terenach położonych w kierunku północnym od drogi wojewódzkiej, do morza.
W Trzęsaczu zakaz obowiązuje na terenie całej miejscowości, z wyjątkiem stadniny koni w zespole pałacowym. Podobnie jest w Pustkowiu i Niechorzu. Tutaj kury legalnie mogą chodzić jedynie po podwórkach rolników.
Dodatkowo regulamin nakazuje, aby miejsca w których dozwolony jest chów, były czyste a obecność zwierząt nie powodowała odoru i hałasu.
Gospodarskie jaja
Jednym ze szczęściarzy, u którego po podwórku swobodnie spacerują kury, jest Henryk Sieniowski z Pobierowa. Jego posesja znajduje się tuż przy wjeździe do miejscowości.
Gospodarz od 45 lat zajmuje się głównie uprawą ziemi. W kurniku ma około 40 kur.
- To jedyne zwierzęta które posiadam. Hoduję je głównie na własne potrzeby, ale zdarza się też, że znajomi proszą o odsprzedanie jajek od wiejskiej kury - mówi.
Jego zdaniem plusem regulaminu jest fakt, że nie wprowadzono zakazu dla rolników.
Wątpliwości za to mają inni mieszkańcy. Paweł Zakradzki, który w Rewalu wybudował elegancki pensjonat zastanawiał się, co by było, gdyby na swoim podwórku chciał hodować ozdobny drób lub pawia.
- Pewnie musiałbym pisać pisma i prosić o pozwolenie. To bzdura - uważa mężczyzna.
Pensjonaty zamiast gdakania
Urzędnicy przekonują jednak, że paragrafy zostały wprowadzone po to, aby kurorty nie straciły swojego turystycznego charakteru. Bez takich ograniczeń nie można bowiem wykluczyć, że w środku kurortu pojawiłaby się jakaś hodowla, nad którą trudno byłoby później zapanować.
Straż miejska, która zajmuje się egzekwowaniem regulaminu zapewnia, że do tej pory nie było przypadków łamania prawa.
- Szczegółowo sprawdzaliśmy wszystkie hodowle, gdy było zagrożenie ptasią grypą. Teraz, przy okazji innych kontroli, oglądamy te miejsca. Na razie wszystko jest w porządku. Nie wpływają też żadne skargi od sąsiadów - zapewniał Leszek Kozłowski, komendant straży gminnej w Rewalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?