Rozumiem, ze przylepione do poddasza gniazda trzeba likwidować, ale myślę, że trzeba to było zrobić przed okresem lęgowym. Mieszkamy na 4 piętrze i szczerze mówiąc nie przepadałam za tymi jaskółkami, ciągle mieliśmy brudne okna, ale od maja jaskółki mają okres lęgowy.
Wczoraj po powrocie z pracy zauważyłam, ze gniazd już nie ma. Leżą pod blokiem, brutalnie roztrzaskane z wysokości 4 piętra. Wraz z pisklętami. Nikt nawet się nie pofatygował, żeby chociaż zatrzeć ślady łamania prawa.
Nie dalej jak chyba miesiąc temu w mediach pokazywano bociana ze złamaną nogą. Ptakowi nie można było pomóc, bo trwa okres ochronny i nie wolno zbliżać się do gniazda. W tym przypadku respektowano prawo, bo sprawa została nagłośniona.
Zakaz to zakaz, nie wymyślił tego hobbysta, lecz zespół naukowców i znawców życia ptaków.
Proszę mi wierzyć, jaskółek nie ma znowu tak wiele i bestialstwem jest takie postępowanie z gniazdami, a zwłaszcza z pisklętami. Nie mam pretensji do robotników, ale do ich szefa i władz miasta, które na to pozwalają. Tak postępuje gmina, która szczyci się proekologicznymi rozwiązaniami, geotermią, systemem solarnym?
I na koniec pytanie - skoro w całym kraju obecnie trwają prace dociepleniowe, ile tych gniazd dziennie roztrzaskuje się o nasze chodniki???
Przy sąsiedniej klatce są jeszcze dwa gniazda. Pewno w poniedziałek ich nie będzie...
Jaskółki co chwila przylatują i uderzają o nasze szyby, bo nie ma gniazd, które zapamiętały...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?