MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przez kadrę czasem brakuje świeżości

Marcin Dworzyński
Sebastian Rudol
Sebastian Rudol Andrzej Szkocki
- Zmiany są wpisane w historię zawodnika, każdy trener ma inną koncepcję. Doskonały jest przykład Adama Frączczaka, który grał prawie wszędzie. Nawet na bramce, ale na treningu - mówi Sebastian Rudol, młody defensor Pogoni.

- W ostatnim czasie coraz śmielej pukałeś do wyjścia na murawę. Najpierw z Lechem niewiele zabrakło do osiemnastki meczowej, z Jagiellonią zadebiutowałeś po przerwie i teraz z Widzewem końcówka.

- Kiedy z Lechem zabrakło niewiele, by znaleźć się w "18", poczułem ogromną motywację do pracy na treningach. Cieszę się, że wreszcie zostałem wpisany do protokołu i udało się zadebiutować.

- Co powiedział trener Dariusz Wdowczyk, kiedy jako jedynego skreślił ciebie z szerokiego składu na mecz z Lechem?

- Powiedział przy wszystkich chłopakach, żebym się nie martwił, bo wiecznie tak nie będzie. Byłem z drużyną do końca przed i po meczu. Starałem się im pomóc. Fajnie poczuć atmosferę meczową, bo taki mecz, jak z Lechem nie trafia się codziennie.

- Co się działo w Białymstoku w przerwie, tuż przed twoim debiutem?

- Już przed meczem Hernani był przeziębiony i jego występ stał pod znakiem zapytania, dlatego od początku rozgrzewałem się z pierwszą jedenastką. Spodziewałem się, że mogę zagrać. W przerwie Hernani powiedział, że nie da rady dalej grać i wszedłem.

- Z Jagiellonią zagrałeś na środku obrony, a z Widzewem na boku. Gdzie czujesz, że możesz najwięcej dać zespołowi?

- Moją nominalną pozycją jest środek pomocy, ale grywam też na obronie i na bokach. Zmiany są wpisane w historię zawodnika, każdy trener ma inną koncepcję. Doskonały jest przykład Adama Frączczaka, który grał prawie wszędzie. Nawet na bramce, ale na treningu (śmiech).

- W debiucie miałeś przyjemność pojedynku z Tomaszem Frankowskim.

- Gdzie by się nie debiutowało, wszędzie jest zawodnik z którym przyjemnie jest się zmierzyć. Po meczu mówiliśmy w szatni, że wydarzyły się dwie ważne rzeczy. Mój debiut oraz gol Frankowskiego, który wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców w historii rozgrywek.

- Dotychczas miałeś ten problem, że częsta wizyta na zgrupowaniach juniorskiej kadry, odbijała się na twojej dyspozycji fizycznej. Gasłeś w oczach. Jak jest teraz?

- Wciąż nie ma spokoju. Nie dawno wróciłem ze zgrupowania, gdzie mikrocykl treningowy jest inny, a po meczu z Widzewem znów się wybieram. Trochę nad tym ubolewam, bo z jednej strony chcę jeździć na zgrupowania i reprezentować Polskę, ale z drugiej strony gubi się ten rytm tygodniowy i czasem brakuje mi tej świeżości, dlatego będę rozmawiał z trenerami, by jakoś mądrze to poukładać. Przyjdzie taki moment, że trzeba będzie na coś postawić. Te zmiany mi nie sprzyjają, ale gdzieś za rok, dwa osiągnę wiek dojrzałości fizycznej i wtedy nie będę narzekał na zmiany treningowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński