Kilkanaście egzemplarzy biblii leży na parapetach na promie przewożącym pasażerów i samochody między wyspą Wolin a Uznam. To nie są biblie kościoła katolickiego.
- Pojawiają się na naszych promach już gdzieś od dwóch lat - mówi Paweł Szynkaruk, dyrektor Żeglugi Świnoujskiej. - Nie wiemy kto je podrzuca.
Mówi, że przy sprzątaniu promu pracownicy zabierają je, ale po pewnym czasie biblie pojawiają się ponownie.
- I to sporo egzemplarzy - dodaje. - To zjawisko kładzenia biblii na parapecie, to nie jest nic szkodliwego, ale rzeczywiście wzbudza zainteresowanie pasażerów.
Ci dziwią się i pytają, czy biblie na promach są nowym zwyczajem wprowadzonym przez Żeglugę Świnoujską. Ale boją się ich nawet dotknąć, bo nie wiedza czyją są własnością...
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miliard złotych na polskie promy. Mają być gotowe na przełomie 2024 i 2025 roku.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?