Protest zapowiadano już w czwartek, kiedy okazało się, że dla ludzi pracujących przy budowie terminala LNG, części gazoportu - strategicznej dla bezpieczeństwa gazowego kraju inwestycji - nie ma pieniędzy.
- Pracownicy zarabiają około 2,5- 3 tysięcy złotych - mówił nam Ireneusz Cioła, jeden z pracowników Hydrobudowy. - Delegacje za dojazd do pracy to około 1 tys. zł. Przyjechaliśmy tutaj z całej Polski.
Według informacji Jakuba Milera, rzecznika prasowego Hydrobudowy Polska S.A., w proteście uczestniczyło około pięćdziesięciu pracowników fizycznych.
- Konflikt jednak zażegnano po obietnicy zarządu, że w ciągu kilku dni pieniądze zostaną wypłacone - mówił nam wczoraj Jakub Miler rzecznik prasowy Hydrobudowa Polska S.A. - Od godziny 10 praca przebiegała już bez zakłóceń - zapewniał.
Nieco inaczej sytuację w terminalu LNG (na teren budowy dziennikarzy nie wpuszczano) opisuje pracownik Hydrobudowy.
- Z około stu osób, którym zalegają wypłatę, 20 wzięło dziś urlopy - informował nas dziś, około godziny 13 . - 15 osób pracuje. Reszta chodzi i się zastanawia, co robić. A dopiero co wyjechała karetka, bo jeden z pracowników dostał zawału.
Zdaniem rzecznika Hydrobudowy, mężczyzna był chory ( z powodów zdrowotnych przeniesiono go do pracy w magazynie) i niewypłacone wynagrodzenie nie było przyczyną tego, co się stało.
Więcej o sprawie przeczytasz w piątkowym Głosie Szczecińskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?