Na razie komitet liczy tylko te dwie osoby. Żeby formalnie zaistniał, musi dokoptować co najmniej 13 osób.
- IPN nie ma się czym chwalić - twierdzi Szybowski. - Za 200 mln zł rocznie można zrobić 10 razy więcej publikacji, wystaw i działań edukacyjnych. Większość pieniędzy pochłaniają wynagrodzenia pracowników, utrzymanie budynków i wyposażenia na najwyższym poziomie. To niepotrzebne dublowanie zadań, które mogą z powodzeniem wykonywać już istniejące instytucje, którym skąpi się pieniędzy. Skoro premier szuka oszczędności, można to zrobić likwidując IPN.
- Dokumenty UB i SB powinno przejąć Archiwum Państwowe, a cele badawcze IPN powinny być realizowane w instytutach historii wyższych uczelni - dowodzi Andrzej Łazowski.
Jeden z twórców Komitetu Inicjatywnego jest nauczycielem historii, drugi artystą fotografikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?