Port bez strażaka

Jednostce kończy się karta bezpieczeństwa urzędu morskiego, która uprawnia do pływania. By ją otrzymać "Strażak-25" musi przejść wcześniej remont (tzw. odnowienie klasy). A to kosztuje 700 tys. zł.

Czy zarząd zapłaci?

Właścicielem jednostki jest Zarząd Morskiego Portu Szczecin - Świnoujście i to on powinien zapłacić za remont. Ale czy tak będzie - nie wiadomo.

Zarząd morskiego portu ma obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi w porcie. Nie musi jednak w tym celu utrzymywać specjalnej jednostki. Funkcję strażaka mogą przejąć holowniki, które mają działka przeciwpożarowe. Zdaniem specjalistów to jednak nie to samo, co typowa jednostka przeciwpożarowa.

- Port bez takiej jednostki, to jak miasto bez straży pożarnej - mówi Aleksander Skiepko, prezes firmy Port-Hol, administratora "Strażaka-25". - Nasze holowniki mogłyby go zastąpić, ale tylko na krótko. Na dłuższą metę jest to niemożliwe, bo nie mają takiego, jak on, wyposażenia.

Mniejsze zyski

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Zarząd Morskiego Portu Szczecin - Świnoujście chce całkowicie wycofać "Strażaka 25" ze Świnoujścia. Powodem są mniejsze, niż jeszcze rok temu, zyski, jakie port czerpie z pracy jednostki. Najwięcej strażak zarabiał na asyście statków, które przewożą niebezpieczne ładunki. W tym roku jednak, z powodu zmiany przepisów, liczba tego typu usług znacznie spadła.

- Nie chciałbym na razie komentować tej sprawy - powiedział nam Hubert Binerowski, dyr. ds. nadzoru majątkowego ZMPSŚ. - Zarząd morskich portów zastanawia się, jak rozwiązać ten problem. Decyzję, co dalej ze strażakiem, poznamy pod koniec tego tygodnia.

Miasto będzie walczyć

Zamieszaniem wokół strażaka zaniepokojone są władze miasta, które są udziałowcem ZMPSŚ.

- Świnoujście nie może zostać bez jednostki strażackiej - mówi Zbigniew Wilkoński, rzecznik urzędu miasta. - Jej stała obecność jest niezbędna dla bezpieczeństwa żeglugi. Prezydent wystąpił już do zarządu morskiego portu o wyjaśnienie tej sprawy.