Polska - Kazachstan 1:1 (0:1)
Bramki: Mikołajewicz (40) - Zhamankulov (4).
Polska: Nawrat, Krzyśka - Gładczak, Krawczyk, Kriezel, Kubik, Lutecki, Marek, Mikołajewicz, Mizgajski, Pater, Solecki, Wojciechowski, Zastawnik.
Kazachstan: Higuita, Shamro - Zhamankulov, Leo, Dovgan, Douglas, Knaub, Grebonos, Pengrin, Suleimenov, Pershin, Mun, Taku, Nurgozhin.
Szczecin po raz drugi gościł kadrę narodową w futsalu. Przed rokiem przy komplecie kibiców odbył się mecz towarzyski Polska-Rosja, a teraz reprezentacja zagrała w Szczecinie o stawkę. Hala nie wypełniła się po brzegi, ale mecz oglądało ok. czterech tysięcy widzów. Doping dla naszej drużyny był słyszalny. Na trybunach pojawił się prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Najbardziej aktywnym zawodnikiem w polu karnym rywali był futsalista FC Toruń, Marcin Mikołajewicz, przed laty podpora Pogoni ‘04 Szczecin. Popularny „Miki” miał przynajmniej trzy okazje do zdobycia gola, ale brakowało dokładności w wykończeniu. Trafić udało się dopiero w ostatnich sekundach meczu. Michał Kubik z autu zagrał do Mikołajewicza, a ten dopiął swego i płaskim strzałem posłał piłkę do siatki rywali. Remis 1:1 stawia Polaków w dobrej sytuacji przed rewanżowym spotkaniem w Kazachstanie. Wynik to prezent urodzinowy dla trenera Andrzeja Biangi, który w środę obchodzi swoje 57. urodziny.
- W takim meczu trzeba strzelać, bo to rywal z najwyższej półki. Pokazaliśmy dobre widowisko, mogę zapewnić, że w Kazachstanie powalczymy o awans - mówił po meczu Mikołajewicz.
Wprawdzie już od czwartej minuty Kazachowie prowadzili 1:0, ale Polacy nie składali broni, pokazywali dobry futsal i konsekwentnie budowali atak pozycyjny. Już w pierwszej połowie postawili na ryzyko i grali w przewadze z lotnym bramkarzem, a w tej funkcji najlepiej spisywał się Maciej Mizgajski. Dobrze funkcjonowała polska defensywa, bramkę zamurował Rafał Krzyśka, a zawodnicy z pola potrafili przecinać podania Kazachów i ruszać z kontratakami.
W spotkaniu wystąpili dwaj zawodnicy Pogoni ‘04 Szczecin, Michał Kubik i Dominik Solecki. Kubik rozpoczął nawet spotkanie od pierwszych minut, a zakończył je z asystą na koncie. W meczowej czternastce zabrakło trzeciego Portowca, Mateusza Jakubiaka.
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?