Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamówiliśmy tabletkę gwałtu w internecie. Doszła po kilku dniach [PROWOKACJA DZIENNIKARSKA]

Piotr Sławski
Przemek Świderski
GHB, nazywane popularnie tabletką gwałtu zamówiliśmy "z dostawą do domu" w internecie. Przesyłka dotarła po kilku dniach. Teraz substancję zbadają policyjni chemicy.

Szybciutko się kilka kropelek daje, no i działanie jest - zachwalał ciecz zawierającą GHB, nazywane pigułką gwałtu, nieświadomy, że rozmawia z dziennikarzem, internetowy sprzedawca. W ogłoszeniu twierdził, że już 5 kropel daje efekt jak po alkoholu, 10 - zapadanie w sen, a 15 - głęboki sen z utratą pamięci. Dostaliśmy odurzającą substancję i wczoraj, po naszym zawiadomieniu, sprawą zajęła się policja.

Zwykłą białą kopertę miedzy innymi przesyłkami przyniósł do redakcji „Dziennika Bałtyckiego” listonosz. Nie wiedział, że w środku, zamiast zadeklarowanego na druku pendrive’a, znajduje się niewielka fiolka z przezroczystą substancją o lekko gryzącym zapachu. Według dilera, ten płyn to kwas 4-hydroksybutanowy, powodujący utratę świadomości i wykorzystywany przez gwałcicieli do odurzania ofiar.

Biznesik pana Marka

Przesyłka to efekt prowokacji dziennikarskiej, jaką zorganizowaliśmy w minionym tygodniu. Anonimowo skontaktowaliśmy się wówczas z mężczyzną, który w sieci oferuje GHB w formie kropli, tabletek i proszku. W rozmowie z dilerem nie kryliśmy, że pigułkę gwałtu w formie płynu zamierzamy wlać do drinka nieświadomej niczego dziewczynie w sopockim klubie.

- Taka fiolka to na pięć razy na pewno wystarczy. Raz sam brałem, żeby się wyluzować, ale żeby komuś dolewać, to nie dolewałem nikomu - śmiał się w słuchawkę „pan Marek”.

Pigułki gwałtu w Trójmieście łatwe do zdobycia [PROWOKACJA DZIENNIKARSKA]

Tak jak zapowiadał, trzy dni od daty zamówienia na adres redakcji otrzymaliśmy towar. Fiolka kosztowała 110 zł (90 zł za towar i 20 zł za przesyłkę). Na kopercie znajduje się adres nadawcy w jednym z miast północnej Polski, zapewne fałszywy (wskazuje na to wysoki numer mieszkania na wskazanej nieruchomości, gdzie znajduje się niewielki jednopiętrowy dom typu bliźniak). Wewnątrz przesyłki zawinięta w zwykły papierowy ręcznik szklana fiolka o pojemności około 5 mililitrów bez żadnego podpisu czy instrukcji. We fiolce przezroczysty płyn, który nawet przez plastikowy korek wyraźnie czuć chemicznym, lekko spirytusowym zapachem.

Zamiast użyć substancji w niecnym celu, przekazaliśmy ją funkcjonariuszom Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

- W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa ta substancja zostanie zabezpieczona i przebadana przez biegłych w laboratorium kryminalistyki - zapowiada rzecznik gdańskich mundurowych podkom. Aleksandra Siewert.

I dodaje: - Wszczęte zostanie postępowanie i sprawdzimy, czy mamy do czynienia z narkotykiem lub z inną zakazaną substancją, a jeśli się okaże się, że tak - będziemy prowadzić kolejne czynności procesowe w kierunku ustalenia sprawcy.

8 lat więzienia czy nic

Teraz wszystko zależy od wyników analizy policyjnych chemików. Sprzedaży i posiadania tzw. tabletek gwałtu zakazuje polskie prawo. GHB figuruje w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jako substancja psychotropowa. Może być wykorzystywana wyłącznie w medycynie, przemyśle i do prowadzenia badań, a dystrybucja wymaga zgody głównego inspektora sanitarnego. Jak informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, handel takimi środkami zagrożony jest, w zależności od przyjętej klasyfikacji karnej, karą nawet do ośmiu lat więzienia.

Nie tylko pan Marek działa na rynku wątpliwych produktów farmaceutycznych. „Mam do zaoferowania: GHB tzw. pigułka gwałtu. Nie szukam problemów i tym samym nie oszukuję kupujących. Towar z pewnego źródła 100% oryginalny” - reklamuje się Karol, który 5 mililitrów sprzeda za 90 zł, a 5 tabletek za 100 zł.

- Dopóki nie będzie wyników testów, nie przesądzałbym, że to dilerzy substancji psychotropowych - zastrzega doświadczony gdański prokurator. - Możliwe, że to po prostu cwaniacy, którzy próbują wyłudzać pieniądze od naiwnych internautów. Nigdzie nie pojawiają się ich nazwiska, wysyłka „za pobraniem” sprawia, że namierzenie ich jest bardzo trudne, a jeśli sprzedają spirytus salicylowy zmieszany z solą, przecież oszukani klienci nie pójdą na policję ze zgłoszeniem, że ktoś wcisnął im fałszywą nielegalną tabletkę gwałtu. To tak jakby skarżyć się w prokuraturze na nieuczciwego dilera narkotyków - dodaje.

Woda i dwutlenek węgla

Nieoficjalnie śledczy mówią, że notowana przed kilku laty lawina zgłoszeń dotyczących tabletki gwałtu już spadła. Jednak GHB wciąż pozostaje groźne. „Pan Marek” przekonywał nas, że już 3 krople jego płynu dają efekt jak po alkoholu i zaczynają działać po około 30 minutach.

Niewyczuwalna w smaku w szklance z sokiem czy piwem ilość może spowodować utratę świadomości i narazić ofiarę posiadacza kwasu 4-hydroksybutanowego np. na gwałt, a w skrajnych wypadkach doprowadzić do śmierci.

Trzy tygodnie temu sopoccy policjanci poinformowali, że to właśnie pigułka gwałtu była przyczyną tragedii, do jakiej doszło w kurorcie 26 grudnia. Nieprzytomnego 22-latka z Gdyni, a także towarzyszącą mu 23-letnią kobietę z paszportem Niemiec i Stanów Zjednoczonych oraz 31-letniego Wenezuelczyka pogotowie ratunkowe odwiozło wówczas do szpitala około godz. 4 rano sprzed nocnego klubu w Sopocie. Wszyscy byli nieprzytomni, w stanie krytycznym. Najmłodszej ofiary zatrucia nie udało się uratować. Za podanie nieświadomym niczego imprezowiczom GHB, według śledczych, odpowiada 27-letni sopocianin, któremu za „nieumyślne spowodowanie śmierci” grozi teraz do pięciu lat więzienia.

Podał trzem osobom tabletki gwałtu w Sopocie. Jedna zmarła. Został zatrzymany

Niełatwe jest też ściganie sprawców przestępstw z zastosowaniem GHB. Substancja psychotropowa już po ośmiu godzinach przestaje być wykrywalna we krwi, a po następnych czterech w moczu. Psychotrop w naturalny sposób rozkłada się bowiem na... wodę i dwutlenek węgla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zamówiliśmy tabletkę gwałtu w internecie. Doszła po kilku dniach [PROWOKACJA DZIENNIKARSKA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński