Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamach w Berlinie? Właściciel firmy spod Gryfina: "Wierzę, że kierowcą nie był mój kuzyn"

Mariusz Parkitny
Do zdarzenia doszło na świątecznym jarmarku przy Breidscheidplatz w Berlinie. W tym czasie było tam wielu kupujących. Ciężarówka - duży tir marki Scania firmy spod Gryfina - wjechała wprost w stragany i rozjeżdżała po drodze ludzi. Co najmniej dziewięć osób zginęło, a ponad 50 zostało rannych. Nie wiadomo, czy wśród nich są Polacy.

Zamach w Berlinie?

Tuż po godzinie 20 w poniedziałek ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych (ciągnik z rejestracją gdańską, a naczepa należy do firmy z Gryfina) wypełniona 25 tonami elementów stalowych wjechała w tłum ludzi na jarmarku świątecznym w centralnej części miasta.
Dziewięć osób zginęło, prawie 50 jest rannych, w tym wiele ciężko. Bilans ofiar może się zwiększyć. Zachodnie media informują, że do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.


Aktualizacja, godz. 01.02:

Wszystko wskazuje na to, że ciężarówkę skradziono

Według najbardziej prawdopodobnej na tę chwilę wersji zdarzeń, mężczyzna, który został zatrzymany napadł na polskiego kierowcę i siłą przejął ciężarówkę.

Ta hipoteza koresponduje z informacjami o tym, że wg danych GPS z samochodu, które mieli sprawdzać pracownicy firmy, ciężarówka była po południu kilkukrotnie uruchamiana, ale w taki sposób, jakby ktoś nie miał wiedział, jak obsługiwać tego typu pojazdy. Także Ariel Żurawski, właściciel firmy transportowej, mówił, że samochód mógł zostać porwany.

Niemiecka policja również podejrzewa, że ciężarówka została skradziona.

Czytaj również: Berlińska policja: Podejrzany kierowca ciężarówki został zatrzymany

Według naszych informacji, do późnych godzin wieczornych policja w Gryfinie przesłuchiwała w charakterze świadków Ariela Żurawskiego oraz członków rodziny.

Prawdopodobnie we wtorek prokuratura krajowa może wszcząć śledztwo aby zbadać okoliczności zdarzenia dotyczące polskich wątków.

Aktualizacja, godz. 00.59:

Świadek zamachu w Berlinie: Ciężarówka po prostu przejechała po ludziach

Źródło: Associated Press/x-news

- Wjechała ciężarówka i po prostu przejechała po ludziach. Widziałem, jak nadjeżdża, a potem kierowca uciekł. Potem usłyszałem strzały. Po dwóch minutach przyjechała policja - mówi anonimowy świadek zamachu terrorystycznego na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie.

Aktualizacja, godz. 00.13:

- Wszyscy ranni i poszkodowani zostali otoczeni opiekę. Udzielono im niezbędnej pomocy. Także psychologicznej. Ich stan jest stabilny - powiedział reporterom gs24.pl rzecznik Berlińskiej straży pożarnej Sven Gerling.

Aktualizacja, godz. 00.13:

Reporterzy gs24.pl przy stacji metra "Ogród zoologiczny" w Berlinie przed północą spotkali świadków zdarzenia.

- Z kolegą szukaliśmy świątecznych prezentów, nagle zobaczyliśmy samochód, który następnie wjechał w jarmark - relacjonuje - Nils Diethelm. - Później z ciężarówki wyskoczył mężczyzna i zaczął uciekać, gonili go policjanci.

Nasz rozmówca nie zdawał sobie sprawy, co się wydarzyło. Wszystkiego dowiedział się dopiero z portali internetowych.

- To było wstrząsające, jestem w szoku - komentuje reporterom gs24.pl świadek zdarzenia.

Aktualizacja, godz. 00.06:

Zastępca ambasadora Polski w berlinie nie potwierdza informacji, że w kabinie odnaleziono ciało Polaka. Z informacji wycofał się Reuters również.

Aktualizacja, godz. 00.02:

Aktualizacja, godz. 23.58:

- Polak zginął od ran postrzałowych - podaje Die Welt. Sprawcą zamachu miał być jednak Pakistańczyk.

Aktualizacja, godz. 23.53:

Zamach w Berlinie? Jest nowa hipoteza

Niemiecka policja oprócz wątku terrorystycznego bada jeszcze jedną hipotezę związaną z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Jednym z możliwych scenariuszy jest taki, że do kabiny mógł dostać się ktoś, kto chciał przejechać się tirem i spowodował wypadek

Według świadków samochód jechał zygzakiem, co miało wskazywać, że kierowca nie umiał go prowadzić

Aktualizacja, godz. 23.53:

- Sprawcą ataku w Berlinie był Czeczen, pasażer został zastrzelony - podaje Die Welt.

Aktualizacja, godz. 23.46:

Niemiecka policja potwierdziła, że w samochodzie ciężarowych zostało odnalezione ciało Polaka.

Aktualizacja, godz. 23.39:

Agencja Reuters informuje, że mężczyzna odnaleziony w szoferce to Polak.

Aktualizacja, godz. 23.23:

Policja w Berlinie zapowiedziała, że do południa we wtorek nie będą udzielana żadne informacje odnośnie śledztwa. Dopiero w południe ma zostać zorganizowana konferencja prasowa.

Aktualizacja, godz. 23.23:

Rzecznik niemieckiej policji powiedział przed chwilą, że jedną z 9 ofiar jest kierowca samochodu ciężarowego.

Dodał, że nie wiadomo, jakiej jest narodowości. Nie podaje również narodowości mężczyzny, który uciekł a później został zatrzymany. Potwierdził natomiast, że samochód miał polskie tablice rejestracyjne.

Ambasada jest w stałym kontakcie ze służbami niemieckimi i monitoruje sytuację. Osobom przebywającym w Berlinie policja zaleca pozostanie w domu.

Berlińska policja podała numer telefonu, pod którym udzielane są informacje dotyczące sytuacji na miejscu zdarzenia: +49 30-54023111 Z numeru korzystać mogą osoby, które obawiają się o los swoich bliskich.

Źródło: Associated Press/x-news

- W tej chwili jadę na policję złożyć zeznania - mówił nam chwilę po godz. 22.30 Ariel Żurawski, właściciel firmy przewozowej spod Gryfina.

Kierowcą był kuzyn właściciela. Rodzina mężczyzny jest pod opieką specjalistów.

- Wierzę, że to nie on siedział za kierownicą - podkreśla Ariel Żurawski. Według niego polski kierowca mógł być ofiarą napaści.

Ciężarówka przewoziła towar z Włoch. Dzisiaj po południu samochód wypełniony stalą miała zostać rozładowany w Berlinie ale nie doszło do tego. Kierowca musiał czekać do jutra. Poinformował o tym Ariela Żurawskiego i powiedział, że przenocuje w stolicy Niemiec i wróci we wtorek koło południa.

Jak dodaje właściciel firmy przewozowej spod Berlina, takie sytuacje, że kierowca musi poczekać na rozładunek transportu to normalna rzecz. Jednak od kilku godzin nie było kontaktu z polskim kierowcą.

Zamach w Berlinie?

Kilka minut po godzinie 20 w poniedziałek prawdopodobnie skradziony tir na polskich numerach rejestracyjnych wypełniony stalowymi konstrukcjami wjechał całym pędem w bożonarodzeniowy jarmark w centralnej dzielnicy Berlina.

Zginęło dziewięć osób, blisko 50 osób jest rannych, policja otoczyła miejsce zdarzenia i ścigała kierowcę pojazdu. Ujęto go w pobliżu zoo.

Media podają, że ciężarówka została prawdopodobnie porwana.

Według policji tragedia nie była wypadkiem, ale celowym działaniem. Badany jest wątek ataku terrorystycznego. Niektóre media podają, że Państwo Islamskie wzięło odpowiedzialność za atak. Nie ma potwierdzenia tej informacji ze strony służb specjalnych.

Wideo: Polska ciężarówka wjechała w tłum w Berlinie. Sprawca zatrzymany

Źródło: STORYFUL,x-news

Czytaj więcej:

Niemcy: Zamach na Breitscheidplatz w Berlinie. Ciężarówka wj...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński