Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin: Upłynęła niedola Emila Nolla

Marcin Dworzyński
Gra Nolla (z przodu) w ostatnim sezonie mogła się podobać.
Gra Nolla (z przodu) w ostatnim sezonie mogła się podobać.
Piłkarz z Konga za swoje występy w I lidze był krytykowany. W ekstraklasie był zupełnie innym zawodnikiem i niektórzy żałują jego odejścia z zespołu. Głównym powodem był jego wiek oraz zaciskanie przez klub pasa.

30 czerwca to na pierwszy rzut oka jeden z 365 dni w roku. Dla zawodników to jednak bardzo ważna data. Właśnie wtedy większości z
nich kończy się umowa w zależności od roku. Tak się złożyło, że do 30 czerwca 2013 roku umowy mieli Peter Hricko, Emil Noll i Dusan
Pernis. Wiadomo już, że tych zawodników w barwach Pogoni nie zobaczymy. Czy słusznie?

Najciekawszym przypadkiem jest Emil Noll. Do Pogoni trafił w wieku 33 lat, co już wtedy budziło kontrowersje, a niezadowolenie widzów pogłębiało się z każdym kolejnym występem Kongijczyka. W I lidze rozegrał 26 meczów, strzelając dwie bramki. Więcej jednak było bramek zawalonych niż zdobytych. Należy też doliczyć nieporadne interwencje, które przyczyniały się do tego, że szczecińskie trybuny gwizdały na swojego zawodnika. W ekstraklasie było zupełnie inaczej. Pewny siebie, solidny w destrukcji, a pod koniec lider defensywy.

Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. My, także nie ustrzegający się wcześniej krytyki, zaczęliśmy Nolla chwalić, bo było za co. Szkoda tylko, że Kongijczyk ma obecnie 35 lat, bo to było jednym z głównych powodów decydujących o nie przedłużaniu z nim umowy. Drugim jest wciąż obowiązujący kontrakt z Hernanim. Klub nie mógł sobie pozwolić na odejście dwóch doświadczonych środkowych obrońców. Niektórzy zastanawiają się nad tym, czy może warto Nolla zatrzymać na kolejny rok. Naszym zdaniem nie. Skoro w klubie trzeba stawiać na młodzież i zaciskać pasa, ruch wydaje się właściwy.

Co innego, gdyby kontrakt kończył się Hernaniemu. Oczywiście można było się spodziewać, że Noll będzie jak wino - im starszy tym lepszy. Jednak były zawodnik najlepszego klubu Liechtensteinu wirtuozem obrony nigdy nie był, więc istniało spore ryzyko, że w końcu może piłkarsko sfermentować. Tak samo właściwe jest rozstanie z Peterem Hricko. Słowak nigdy w barwach Pogoni nie błyszczał. Na zapleczu ekstraklasy zagrał w 23 spotkaniach, raz trafiając do bramki. W ekstraklasie tych meczów uzbierało się 19. Wynik imponujący biorąc pod uwagę fakt, że pod względem umiejętności był raczej bardzo średnim defensorem, który może nie raził błędami, ale także specjalnie nie przeszkadzał rywalom w konstruowaniu akcji. W ostatnim czasie więcej czasu poświęcał na leczeniu urazu niż grze w piłkę.

O Dusanie Pernisu padło już wiele słów. W ekstrakasie rozegrał 12 spotkań, w których pokazywał się z dobrej strony notując długą serię ponad 400 minut bez straty gola. Klub niestety jest za ciasny dla utrzymania dwóch tak dobrych golkiperów.

Wciąż ważą się losy Bartosza Fabiniaka, któremu z końcem miesiąca kończy się umowa oraz dwójki, która kontrakt ma jeszcze przez rok, czyli Adriana Budki i Roberta Kolendowicza. Zawodnicy zostali odsunięci od treningów z pierwszym zespołem. Nie ma jednak mowy o zakładaniu klubu Kokosa, czyli wielogodzinnego biegania po schodach. W klubie przekonują, że zawodnicy będą mogli trenować z rezerwami, by podtrzymać formę. Najlepszym rozwiązaniem problemu będzie rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, ale do tego potrzeba woli z obu stron.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński