- Niemal dwie doby strażacy pomagali mieszkańcom w usuwaniu skutków zalania — mówi Michał Wiaderski, rzecznik prasowy strażaków z komendy powiatowej w Kamieniu Pomorskim.
Przede wszystkim interweniowali na posesjach, gdzie zanotowano podtopienia piwnic.
- Trzeba było też udrażniać rury i kanalizację — twierdzi rzecznik.- Nie obyło się też bez wypadków drogowych. Interweniowaliśmy w dwóch. A to wszystko przez złą widoczność na drodze. Opowiada też, że mieli zgłoszenie o potrzebie interwencji na Zalewie Szczecińskim, bo tam utknęła jednostka prywatna.
- Ale jak przypłynęliśmy, to właściciele nie chcieli pomocy — mówi rzecznik. - Zakotwiczyli na morzu i czekali do dziś rana na poprawę pogody.
Dodaje, że strażacy w Dziwnowie pomagali w zabezpieczeniu konstrukcji namiotu.
- Choć na plaży na wybrzeżu jest sporo lokali gastronomicznych, to większość z nich się wcześniej zabezpieczyła i nie potrzebowała pomocy — dodaje Wiaderski.
W sumie przez ostatnie dwa dni — niedzielę i poniedziałek — najwięcej interwencji było w Międzyzdrojach i Dziwnowie.
- Musieliśmy pracować po 12 godzin non stop — opowiadają sami strażacy. - Zaczęliśmy o godzinie 4 rano. Najgorzej było w Międzyzdrojach, gdzie zalało sporo prywatnych posesji.
Zdaniem strażaków to efekt przede wszystkim zabetonowania podwórek i ogrodów.
- Woda nie ma gdzie spływać, gdzie się wchłaniać — mówią i pomstują przede wszystkim na tych właścicieli, którzy zabetonowali tereny wokół swoich domów, aby tam utworzyć parkingi dla samochodów.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?