Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 3 latach budowy i przebudowy, szczeciński Teatr Polski znów wystawia sztuki "u siebie"

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Wideo
od 16 lat
Teatr Polski znów działa w swojej starej siedzibie. Szczecinianom trudno jednak będzie rozpoznać dawny teatr. Stara, zabytkowa część całkowicie się zmieniła, a nowa, wybudowana w skarpie od strony Odry przyćmi nawet szczecińską Filharmonię. - Nie ma drugiego takiego teatru na świecie - przyznał po zwiedzeniu wnętrz Krzysztof Materna, dyrektor artystyczny Teatru Bagatela w Krakowie.

- Nasi widzowie będą musieli poczuć teatr od nowa - stwierdził Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego w Szczecinie. - To jest naprawdę niepowtarzalne miejsce. Jestem przekonany, że bardzo szybko stanie się chlubą szczecinian. Miejscem, z którego wszyscy będziemy dumni.

- Jak się czuję kierując tak niezwykłym obiektem? - zastanawia się nasz rozmówca. - Jestem szczęśliwy i jednocześnie pełen lęku. Bo czuję niezwykłą siłę tego miejsca. I wiem, że trzeba dać z siebie naprawdę dużo, by usatysfakcjonować publiczność.
Dyrektor przypomniał, że rozbudowa Teatru Polskiego została zrealizowana w oparciu o projekt Atelier Loegler Architekci z Krakowa (generalnym wykonawcą była firma Budimex). Projektant aż 90 proc. powierzchni teatru ukrył pod ziemią, w skarpie.

- To było bardzo trudne przedsięwzięcie budowlane - podkreśla.

Teatr Polski jest pierwszą sceną teatralną w Szczecinie wybudowaną od podstaw na użytek teatru - do tej pory były to obiekty adaptowane do tego celu. Konkurs architektoniczny został rozstrzygnięty w 2010 r. Budowa rozpoczęła się jednak dopiero dziesięć lat później. Trwała trzy lata.

- Co było najtrudniejsze? - zastanawia się Olgierd Geblewicz, marszałek województwa. - Zdobycie finansów na ten cel. Budowa nowej części i przebudowa starej kosztowały w sumie 200 mln zł! Z czego 50 mln zł, to rewitalizacja starej części, 150 mln zł budowa nowej wraz z wyposażeniem.

Nowy (stary) Teatr Polski ma obecnie dwie odnowione sceny i trzy sceny wybudowane od podstaw. Zwiedzanie zaczynamy od części nowej. Zaglądamy do Sali Włoskiej. Scena jest przeznaczona do przedstawień muzycznych i musicalowych. Ma orkiestron (czyli podscenie dla orkiestry), zapadnię, głęboką obrotowa scenę...

- To miejsce jest przeznaczone do wystawiania wielkich inscenizacji - tłumaczy dyrektor Opatowicz. - Nowocześnie wyposażone i, co najważniejsze, ma świetną akustykę.

Jak zapewnia nasz przewodnik, z każdego miejsca na widowni doskonale widać to co się dzieje na scenie, no i oczywiście wszystko idealnie się słyszy.

Kolejna scena nazywana jest sceną kameralną - na 120 osób. Co ciekawe, ma mobilną sceną, którą można ustawiać w dowolnym miejscu, w zależności od pomysłu reżysera. Za 3 tygodnie Mikołaj Grabowski zaprezentuje tu szczecinianom monodram pt. "Dzienniki według Witolda Gombrowicza".

Następna scena jest najprawdopodobniej największą chlubą teatru: Scena Szekspirowska. To unikatowe miejsce daje artystom niezwykłe możliwości inscenizacyjne. Można np. regulować wysokość foteli na widowni, które jeśli będzie taki zamysł, mogą się całkowicie schować w podłodze. Po co? By w ich miejsce ustawić scenę na samym środku sali. A widownia? Sztukę wtedy będzie się oglądać tylko z miejsc usytuowanych na balkonach - w okręgu. Premierowy koncert da tu wkrótce Grzegorz Turnau z zespołem.

- Ta sala ma magiczną aurę - zapewnia Adam Opatowicz. - Również tu zwraca uwagę niezwykła akustyka. Fachowcy, którzy tu do nas zaglądali byli pod wrażeniem.

Przez odnowione foyer przechodzimy do starej części Teatru Polskiego. I od razu trafiamy do sali, w której urzęduje Czarny Kot Rudy, czyli Sceny Świętokradców Parafii Czarnego Kota Rudego (na 80 miejsc). Choć przeszła gruntowny remont jedna ze ścian pozostała nie zmieniona - ta z malowidłem Jerzego Kukorowskiego (wielu szczecinian na pewno ją pamięta).

Za sceną kabaretową dochodzimy do starej sali teatralnej Teatru Polskiego. W tej historycznej sali (obecnie im. Jana Banuchy, wybitego scenografa i kostiumografa) pierwsze przedstawienie "Grube ryby" Michała Bałuckiego odbyło się w grudniu 1945 r. Dziś jest nie do poznania. Całkowicie zmieniona.

- Jest w pięknym, scenicznym kolorze tzw. zieleni butelkowej.

W odmienionym Teatrze Polskim sztuki wystawiane są już od ubiegłego piątku - kasy zaczęły sprzedawać bilety dwa tygodnie temu. Sprzedały: 7 tys. biletów!

- Ten nowoczesny obiekt jest czymś, czego na świecie jeszcze nie widziałem - przyznaje Krzysztof Materna. - Daje poczucie przyjemności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński