To była jedna z najtrudniejszych spraw kryminalnych. Bo oskarżona od wielu lat milczy, a jedynym praktycznie dowodem są jej zeznania złożone tuż po zabójstwie. Sęk w tym, że kilka razy zmieniała wersję. Raz przyznawała się do winy, innym razem zaprzeczała. A sąd musiał ustalić, kiedy mówiła prawdę.
Chodzi o wydarzenia sprzed 13 lat. W swoim mieszkaniu od ciosów tłuczkiem zginęła starsza pani, Stanisława W. Wynajmowała pokoje Anieli B. i jej córce. Zdaniem sądu kobieta zabiła właścicielkę, bo ta chciała poinformować sąsiada, że lokatorka jest zamieszna w napad na nią. Sąd uznał, że oskarżona działała mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem.
- To znaczy wiedziała, że zabija i chciała to zrobić, ale miała ograniczoną zdolność zapanowania nad swoimi odruchami - tłumaczył sędzia Józef Grocholski.
I dlatego sąd nie zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary.
- Oskarżona symuluje, bo wydaje jej się, że taka linia obrony bedzie dla niej korzystna - dodał sędzia Grocholski.
Sąd w dużej mierze oparł się na opiniach biegłch, którzy uznali, ze kobieta choć ma problemy psychiczne jest całkowicie świadoma i może trafić do więzienia.
To już trzeci wyrok w tej sprawie. Dwa poprzednie zostały uchylone. Adwokat Anieli B. zapowiedział apelację.
Więcej o sprawie w sobotę w wydaniu papierowym Głosu Szczecińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
