Na placu (obecnie jeszcze) Sprzymierzonych ma stanąć tablica umieszczona na głazie. Na niej napis: Harcerzom i harcerkom Szarych Szeregów, bohaterskim żołnierzom - Czuwaj.
Prawnicy miejscy zastanawiają się jednak, czy jest to zwykła tablica czy już pomnik. Jeśli pomnik, umieszczenie na placu wymaga osobnej uchwały rady miasta. A to może przesunąć w czasie jej odsłonięcie.
Sam plac też może zmienić nazwę na na plac Szarych Szeregów. Z taką inicjatywą wyszli harcerze ZHR z hufca Watra. Zebrali już wymagane 500 podpisów, które dziś trafią do urzędu miasta.
- Musi zostać przygotowany projekt uchwały - mówi Piotr Landowski z biura informacji UM. - Jeśli zostanie przyjęty przez radę miasta, taka zamiana nastąpi.
Najbliższa sesja rady ma odbyć się 26 kwietnia.
- Chcemy, by ta uchwała trafiła pod obrady i na tej właśnie sesji została przegłosowana - mówi radny Andrzej Karut. - Gdyby tak się stało, podczas obchodów niepodległości 11 listopada ksiądz arcybiskup mógłby wyświęcić marmurową płytę upamiętniającą harcerzy i jednocześnie tabliczki z nową nazwą Placu Szarych Szeregów.
Inicjatywa upamiętnienia harcerzy i harcerek, którzy walczyli o wolność w czasie wojny wyszła trzy lata temu od Stowarzyszenia Szarych Szeregów. Wówczas żyło jeszcze 64. Dziś pozostało jedynie 42 i do tej pory na swoje pismo nie dostali żadnej odpowiedzi.
- Oddaliśmy młodość Polsce i to nie w przenośni - opowiada Wieńczysława Ganicka, sekretarz stowarzyszenia. - Wielu z nas zginęło tak z rąk niemieckich, jak i po wojnie zamordowanych przez NKWD i UB. Reaktywacja Szarych Szeregów, które zeszły do podziemia 27 września 1939 r. nastąpiła dopiero w 1992 r. To wstyd tak traktować ludzi, którzy ginęli za ojczyznę, a dziś gdy mają ponad 80 lat, sugeruje im się jaką uliczkę na peryferiach. I tam mogą sobie jeździć, by postawić świeczkę swoim kolegom i koleżankom.
Pomysł zmiany nazwy placu nie wszystkim się podoba.
- Po cholerę zmieniać nazwę, która nikomu nie wadzi - mówi radny, który chce zachować anonimowość. - Przecież to plac naszych sprzymierzeńców i niech tak pozostanie.
- A z kim byliśmy tak naprawdę sprzymierzeni - pyta Wieńczysława Ganicka. - Gdyby nie państwo podziemne, nic byśmy nie wywalczyli. A jacy to byli sprzymierzeńcy dla nas pokazały umowy, które zawierano na nasz temat ponad naszymi głowami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?