MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Misiło: Jestem wściekły na Platformę

Ynona Husaim-Sobecka
Ynona Husaim-Sobecka
Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej
Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej Andrzej Szkocki
- Ludzie są zachwyceni 500+ i nie widzą zagrożeń jakie to niesie dla gospodarki - Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej. Zasiada w komisjach: infrastru-ktury i gospodarki morskiej. W wyborach uzyskał 13871 głosów

- W klubie Nowoczesna odpowiadał pan za projekt ustawy o finansowaniu partii politycznych. Na jakim jest etapie?
- Projekt został odrzucony i raczej przez najbliższe 3,5 roku nie będzie do niego powrotu.
- Partie polityczne nie były zainteresowane waszymi pomysłami?
- Nie ma woli politycznej w PiS. Platforma wstrzymała się od głosu. Przygotowując ustawę, by dać dobry przykład, sporządziliśmy szczegółowy rejestr naszych przychodów i wydatków. Wszystkich! Pokazaliśmy każdy, nawet najmniejszy przelew. Złożyłem te dokumenty na ręce marszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego, a potem na ręce przewodniczącego klubu Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumana, prosząc by zechcieli zrobić coś podobnego. Nasze finanse są tak transparentne, jak żadnego innego ugrupowania w Sejmie od 25 lat. Chyba to ich prawdziwie zaskoczyło i niestety, nie doczekaliśmy się skierowania naszego projektu do komisji, by można było nad projektem dalej pracować, a obie partie nie opublikowały swoich pełnych sprawozdań do dzisiaj.

- W jaki sposób proponowaliście zmienić finanse partii?Piotr Misiło
- Nie chcieliśmy czynić rewolucji, a raczej głębokie zmiany ewolucyjne. Chcieliśmy np. wprowadzić zakaz finansowania z pieniędzy budżetowych reklam w prasie, radiu, telewizji, internecie, a przede wszys-tkim żadnych billboardów. Można by było finansować jednak te działania reklamowe z pieniędzy, które partie same uzbierają. Proponowaliśmy za to zwiększenie wydatków, praktycznie bez ograniczenia, na prace merytoryczne, czyli analizy, ekspertyzy, raporty. Bo to jest największą bolączka naszego parlamentu. To, co wchodzi na obrady Sejmu, a potem na komisje, dla kogoś takiego jak ja, kto pół życia spędził w biznesie, jest nie do przyjęcia. Poziom merytoryczny przygotowanych materiałów jest żenujący. Ustawa wiatrakowa jest tego najlepszym przekładem. Ale nie tylko ta. Ustawa o zmianie funkcjonowania mediów, przyprawiała o ciarki, tak jak i ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, czy tzw. „inwigilacyjna”.

- Czy rzeczywiście po wejściu w życie ustawy wiatrakowej stracimy 3 tysiące miejsc pracy w regionie, jak szacuje Stronnictwo Demokratyczne?
- Trudno podać konkretną liczbę, ale stracimy dużo miejsc pracy i potężne wpływy do budżetu samorządów. Odwiedziłem jednego z wójtów gminy, która ma bardzo dużo wiatraków na swoim terenie. Jest załamany. I treścią tej ustawy, ale także całym sposobem myślenia jej pomysłodawców. No, nie dziwię mu się. Na komisji zgłosiliśmy kilkanaście poprawek i żadna nie została przyjęta. Nasze wysiłki, by zrozumiano racjonalne argumenty, przypominały rzucanie grochem o ścianę. Nie tylko ja mam z tym kłopot, ale nawet niektórzy ludzie z PiS. Przyszedł na naszą komisję jeden z senatorów PiS, który nie zostawił suchej nitki na tej ustawie. Na co inny poseł PiS stwierdził, że wiatraki są bez sensu i powinniśmy korzystać z węgla. Drugi uznał, że nie mogą stać tak blisko domostw, bo jak wirniki się urwą, to mogą kogoś zabić. Moje pytanie, czy takie przypadki już się gdzieś zdarzyły, pozostało bez odpowiedzi. Naprawdę trudno było uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.

- Wynikiem wielomiesięcznych protestów rolników w Szczecinie jest projekt ustawy o sprzedaży ziemi. Czy mogą czuć się usatysfakcjonowani ?
- Największe pretensje mam w tej materii (nie tylko zresztą w tej) do Platformy Obywatelskiej, że nie przygotowała ustawy o obrocie ziemią. Jestem na nich po prostu wściekły. PiS nie rządzi dzisiaj w Polsce dlatego, że jest taki świetny, tylko dlatego, że Platforma rządziła tak źle. 1 maja wchodzi wolność sprzedaży i zakupu ziemi przez obcokrajowców. Jak prześledzimy prawo obowiązujące w tej sprawie w Unii Europejskiej, a zwłaszcza w Danii, Francji, Holandii, Niemczech, to wychodzi, że obcokrajowcowi kupienie ziemi w tych krajach jest bardzo trudne. Lubię obcy kapitał, nawet bardzo, ale nie podobałoby mi się, gdyby 10 rolników holenderskich kupiło po 2 tysiące hektarów. Ustawa ograniczająca obrót ziemią, która jest wielokrotnie tańsza niż na Zachodzie, jest potrzebna. Jednak PiS robi od razu rewolucję i to nie biorąc pod uwagę biznesowej pragmatyki. Zwykli ludzie, którzy mają niewielki kawałek pola, będą uwiezieni w tej ustawie. Myślę, że za chwilę rolnicy obudzą się w z „ręką w nocniku”. Ustawa jest niekonstytucyjna, a już to, że państwo zezwoliło na nieograniczony obrót ziemią związkom wyznaniowym jest swoistą aberracją. Znając jednak pomysłowość Polaków myślę, że będą zakładali jakieś fikcyjne kościoły, by handlować gruntami.

- Nowoczesna zbiera podpisy pod petycją „Obywatele w obronie Konstytucji”, czy takie działania są skuteczne?
- Mamy świadomość, że to są dzisiaj działanie taktyczne, ale liczymy na setki takich działań. Mając świadomość, że PiS tak bardzo psuje demokrację, nie możemy pozostać bierni. Jeżeli w marszach Nowoczesnej, KOD, PO czy PSL będzie uczestniczyło po kilkaset tysięcy osób, to musi przynieść efekt. Polacy pokazują, że jak w Polsce robi się naprawdę źle, to potrafią się zjednoczyć i zmobilizować. Ostatnio tak dużo ludzi na ulicach widziałem po meczu Polska - Rosja w Warszawie na Euro 2012. Wcześniej takie tłumy widziałem np. podczas wizyty Jana Pawła II w Szczecinie w 1987 roku. Na razie część ludzi jest zachwyconych 500+ i nie widzi zagrożeń, jaki ten program rozdawnictwa niesie dla naszej gospodarki, ale gospodarka, a co za tym idzie budżet państwa zwykle reaguje z opóźnieniem. Za rok, dwa, przy takiej nieodpowiedzialność politycznej i budżetowej PiS poczujemy pogorszenie we własnych budżetach. Polacy zrozumieją, że i Salomon z pustego nie naleje. Polityka to długofalowa gra.

- Czy rząd opublikuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego?
- Nie wiem, to jest historia bez precedensu. Jestem przerażony obecną polityką, którą serwuje nam PiS. Rozumiem, że PiS wygrał wybory i ma prawo zmieniać, ale sposób w jaki to robi i jaki towarzyszy temu chaos i brak myślenia, jest niewyobrażalny. Świetnym przykładem jest stadnina koni w Janowie. Bezmyślnie psują coś, co dobrze funkcjonowało. Podobnie jest w wielu innych obszarach: wiatraki, media, aborcja. Ktoś, kto 17 lat pracował w Urzędzie Stanu Cywilnego naraz zostaje wiceprezesem Terminalu Promowego w Świnoujściu, tylko dlatego, że jest z PiS. To brzmi jak żart.

- Ponoć PiS szuka sposobu na opublikowanie wyroku i wyjście z twarzą z całej sytuacji. Czy słyszał pan taką informację?
- Część posłów PiS zastanawia się, czy droga, którą partia zmierza jest właściwa, czy nie doprowadzi to nas do klinczu, w którym już nie będzie dobrego rozwiązania dla żadnej z opcji politycznej. Wtedy będziemy już pokłóceni z Unią Europejską, Stanami Zjednoczonymi, Niemcami i Rosją. Coraz większa grupa posłów PiS twierdzi, że to droga samobójcza.

- Napisał pan ostatnio list do prezydenta Szczecina, by zerwał współpracę z PiS. Liczył pan na sukces?
- Jeżeli PiS podważa porządek prawny, to nie można tego tolerować. Zwłaszcza gdy jest się, tak jak prezydent Szczecina, prawnikiem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji US. Gdyby ktoś w 1928 roku powiedział niemieckim Żydom, bankierom, że w 1938 roku będzie Noc Kryształowa, to by go wyśmiali. Nie chcę czynić analogii, bo jej nie ma. Ale nie można myśleć, że jakoś to będzie. Boję się, że ktoś w PiS będzie miał pomysł na to, że wybory u nas mogą wyglądać inaczej niż wyglądają w demokratycznych państwach. Jeżeli zostanie tylko zmieniona ordynacja wyborcza, to się jakoś szczególnie nie obawiam, bo Polacy doskonale wyczuwają kiedy ktoś chce ich za bardzo oszukać, jako opozycja damy radę z tym wygrać, ale może być np. wydłużona kadencja, a ustawa antyterrorystyczna, która jest właśnie przygotowywana, może ograniczyć działalność opozycji i próbować zablokować jej start w wyborach. Mam nadzieję, że to się nie spełni.

- Wierzył pan, że po liście prezydenta Piotr Krzystek wyrzuci swojego zastępcę z PiS, a Jarosław Kaczyński zmieni sposób działania?
- Gdyby 2,5 tysiąca wójtów, burmistrzów i prezydentów pokazało, że działania PiS są niewłaściwe, to każda partia by się tym przejęła, nawet PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj w Szczecinie prezydent ma koalicję z PiS, a rada wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Szczecińskiego kluczy ws TK i zapowiada kolejną debatę.

- Czy nie wykazał się pan pewną naiwnością pisząc list do przewodniczącego rady wydziału prawa w chwili kiedy Andrzej Bałaban, szef katedry prawa konstytucyjnego w jednoznaczny sposób poparł stanowisko prezydenta i rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego?
- Czytałem precyzyjnie jego wypowiedź. Bałaban nie legitymizuje w pełni działania PiS, ale istotnie czyni pewien wyłom w sposobie myślenia o działaniach PiS i prezydenta Andrzeja Dudy w kontekście TK. Twierdzi, że jak rządziło PO i PSL, też nie było w pełni demokratycznie. I ja się z tym w pewnym sensie zgadzam, co nie zmienia faktu, że „zamach” poczyniony przez PiS na niezależność władzy sądowniczej jest absolutnie niedopuszczalny, ale kropla drąży skałę i będę ich „nękał” o poszanowanie dla prawa i konstytucji, tak jak i polityków PiS, dopóki będę miał mandat posła.

- Ustawa stoczniowa ma szansę dźwignąć przemysł stoczniowy w Szczecinie?
- W obecnym kształcie nie ma. Trzeba rozdzielić dwa obszary: polityczny i biznesowy. Fajnie, że ktoś w końcu pomyślał, żeby pomóc ludziom działającym w tej branży, a nie dotować np. górnictwo i LOT, tak jak bezrefleksyjnie czyniła to PO, ale pomysł, że w Szczecinie powstanie stocznia, która w wyobrażeniu ludzi będzie miała kształt podobny do dawnej Stoczni Szczecińskiej jest dzisiaj abstrakcyjny. Jestem pełen obaw, czy po połączeniu Gryfii ze Szczecińskim Parkiem Przemysłowym (a o takim pomyślę słyszę w Sejmie) powstanie stocznia, która będzie w stanie biznesowo konkurować ze stoczniami chińskimi, koreańskimi lub niemieckimi. Realnie przekonamy się o tym za kilka lat, ale zanim to się stanie, wydamy miliardy złotych, które obawiam się, że zostaną zwyczajnie przejedzone lub zmarnotrawione. Moim zdaniem pomoc powinna być punktowa, powinniśmy pomagać lokalnym firmom w zakresie zwolnień podatkowych, dostępności gwarancji kredytowych i preferencyjnych kredytów. Powinniśmy zagwarantować im stabilność długoterminowych dzierżaw i zwyczajnie stworzyć biznesowe warunki dla dalszego ich rozwoju. Wierzę, że biznes prywatny potrafi znacznie lepiej i racjonalniej funkcjonować na wolnym rynku, niż spółki powołane przez PiS z niekompetentnymi zarządami, które nigdy nie funkcjonowały w realnym biznesie. To niby oczywiste po doświadczeniach PRL, ale jednak nie dla członków PiS jak widać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński