MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Lisek ma w głowie nie tylko nadchodzące Igrzyska w Rio

Paweł Pązik
Piotr Lisek w Brazylii chciałby sięgnąć po medal.
Piotr Lisek w Brazylii chciałby sięgnąć po medal. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Piotrem Liskiem, zawodnikiem Ośrodka Skoku o Tyczce Szczecin, o udanym 2015 roku, świętach i planach na najbliższe miesiące

Rozmawiamy w połowie grudnia. Ja w Szczecinie, a pan w Spale. Co pan tam robi o tej porze roku?

Dla nas to jest normalny cykl przygotowań do sezonu halowego. Są tu ze mną m.in. Kamila Lićwinko, Konrad Bukowiecki, Tomek Majewski. Każdy ciężko pracuje, nie odpuszczamy, bo na horyzoncie halowe mistrzostwa świata w Portland.

Kiedy wrócił pan do treningów?

W listopadzie powoli zacząłem biegać. Wspólnie z trenerem Marcinem Szczepańskim wszystko dokładnie zaplanowaliśmy aż do igrzysk w Rio. Minimum wynosi 5,70 więc nie jest jakoś wygórowane, ale forma nie zawsze sprzyja. Dlatego już teraz ciężko pracujemy, aby przyszła w odpowiednim momencie. Przystankiem w drodze do Rio będzie dla mnie start w Portland. Chcę tam poskakać, żeby się nie rozleniwić. Stres startowy jest bardzo potrzebny. W grudniu ze Spały wyjeżdżam tylko na chwilę na święta do Dusznik. Zaraz potem wracam na obóz i zostaję na nim do 13 stycznia. Trzy dni później pierwszy start w Niemczech. Zacznę trochę nietypowo, od występu w imprezie, w trakcie której publiczność siedzi przy stolikach, zamawia sobie jedzenie i piwko, a my skaczemy obok. Podobnie jak przed rokiem, planuję dużo startów w sezonie zimowym.

Co pan robi na zgrupowaniach między treningami, aby nie zwariować?

Wpadam do kogoś na pogaduchy, pograć w karty. Ostatnio jest z tym trudno, bo smartfony i laptopy ograniczają wzajemne relacje. Walczę z tym jak mogę. Chodzę na spacery, towarzyszę kolegom na zakupach, rzucam frisbee w hali – słowem robię wszystko, byleby tylko nie siedzieć samemu w pokoju.

Wróćmy na chwilę do występów w 2015 roku. Zdobył pan brązowe medale w halowych mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata, pobił halowy rekord Polski. Pełne zadowolenie?

Sportowcy chyba nigdy nie są w pełni zadowoleni. Ja oczywiście bardzo się cieszę ze swoich osiągnięć, to był bardzo udany sezon. Zdobyłem swoje pierwsze medale na dużych imprezach, ale z drugiej strony liczę, że dopiero zacznę się rozkręcać.

Pana ukochana lekkoatletyka przeżywa ostatnio trudne chwile. Afery dopingowe i korupcyjne niszczą ten sport…

Mnie cieszy, że wreszcie wzięto się za porządki. To nie fair, gdy ktoś się stara, wkłada serce i mnóstwo pracy, a wyprzedza go jakiś oszust. Chcę jednak wierzyć, że każdy jest czysty. Taka świadomość mi pomaga.

W naszej rozmowie wspomina pan o narzeczonej, więc domyślam się, że państwu w głowie nie tylko igrzyska…

Zgadza się. Tak podkreślam to słowo „narzeczona”, bo druga połówka złości się na określenie „dziewczyna”. Za sukcesami mężczyzny, zawsze stoi kobieta. Zdecydowaliśmy się przypieczętować nasz związek. 15 października bierzemy ślub.

Z jednej strony igrzyska, z drugiej ceremonia…

Przygotowania do ślubu zostawiam narzeczonej. Ja mam już czym się stresować.

Na co pan najbardziej czeka, jeżeli chodzi o święta?

Oczywiście na prezenty!(śmiech). Jednak tak naprawdę, to jest to dla mnie jedyny okres, że mogę spotkać się z najbliższą rodziną. Ciągle mnie nie ma, na co dzień mieszkam w Szczecinie, a dom rodzinny mam w Dusznikach. Teraz też nie nacieszę się nimi zbyt długo, bo będę tylko na trzy dni. Zdążymy jednak pośpiewać kolędy.

Wymarzony prezent?

(dłuższa chwila zastanowienia).

Może być taki, do odbioru w przyszłym roku.

W takim razie jakiś medal by się przydał…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński