Parkingowiec w Szczecinie. Miejsca postojowe? Może ich już nie być

Najpierw Głos pokazał wstępny szkic architektoniczny przyszłego parkingowca na wolnym, niezagospodarowanym od czasów wojny placu tuż przy kamienicy przy Teatrze Kana. A zaraz po tym rozpętała się awantura.

Do tej pory zarośnięty plac nikomu nie przeszkadzał, a był wygodnym miejscem parkowania m.in. dla policjantów pracujacych w pobliżu i pracowników Kany. Teraz zaczęły się protesty przeciwko inwestycji że wszystkich niemal stron. Protestowali ci, co mają samochody i ci, co ich nie mają. Miłośnicy Szczecina i wiecznie narzekajacy na miasto, artyści, a nawet Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która poczuła się zagrożona i twierdząca, że będą ją podsłuchiwać.

Dyrektor spółki Nieruchomości i Opłaty Lokalne, Andrzej Gajda tłumaczył się i prostował nieścisłe informacje ukazujące się w części mediów. Władze miasta argumentowały, że skoro miejsc na starym mieście nie ma, to parkingowiec jest niezbędny.

Nawet radni z komisji gospodarki zapragnęli zobaczyć, o co tu chodzi i wybrali się w styczniu na wycieczkę w miejsce, gdzie teoretycznie ma stać parkingowiec. I tu okazało się, jaką wiedzą dysponują. Jeden z nich, Marek Duklanowski zdziwił się wręcz, że spółka nie ma zezwolenia na budowę, choć tak to przedstawiała część mediów.

Prawda jest taka, że spółka nadal czeka na wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Gdy zaczęły się protesty, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (sic!) zażądałą wręcz sporządzenia pełnego raportu oddziaływania przyszłego parkingowca na środowisko.

Dziś więc nie wiadomo, co się stanie, tj. czy parkingowiec w ogóle powstanie, czy też projekt zostanie zarzucony. Jeśli w warunkach zabudowy ABW przeforsuje pięciometrowy mur betonowy, odgradzający parkingowiec od siedziby Agencji, garażowiska nie będzie, gdyż koszty jego budowy będą zbyt wysokie.

Pozostaje więc czekać. Nieoficjalnie wiadomo, że decyzja o warunkach zabudowy w tych okolicznościach może zapaść nie tak prędko.