- Aleksander Doba był nie tylko znanym i lubianym kajakarzem, podróżnikiem, ale przede wszystkim przyjacielem Polic. Jako kajakarz zdobył wszystko co było możliwe do zdobycia w ekstremalnych wyprawach kajakowych - mówi Władysław Diakun, burmistrz Polic.
ZOBACZ TEŻ:
- Straszna wiadomość. 22 lutego, Aleksander Doba odszedł podczas swojej wyprawy na górze Kilimandżaro. Zawsze podążał za swoją pasją eksploracji. Olek będziemy tęsknić - napisał na portalu społecznościowym Piotr Chmieliński, podróżnik.
Informację o śmierci Aleksandra Doby przyjęliśmy z niedowierzaniem. Jeszcze kilka tygodni temu morsował...
22 lutego 2021 zdobył szczyt Uhuru na wulkanie Kibo na Kilimandżaro (5895 m n.p.m.), po czym stracił przytomność i zmarł.
Żadne suche fakty nie oddadzą jego dokonań, ale spróbujmy
Aleksander Doba jako pierwszy człowiek, samotnie, bez wsparcia, przepłynął kajakiem Atlantyk z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej), wykorzystując tylko siłę własnych mięśni, oraz pierwszy, który przemierzył kajakiem ten ocean trzykrotnie.
ZOBACZ TEŻ:
Był nie tylko kajakarzem.
- We mnie to rodzice rozbudzili chęć zwiedzania świata. Mieszkałem w Swarzędzu, koło Poznania. Uwielbiałem chodzić do pobliskiego lasu, kąpać się w jeziorze. W bliskim sąsiedztwie znajdowało się również lotnisko Klubu Poznańskiego. Podziwiałem latające samoloty, szybowce. Patrzyłem, jak radzą sobie skoczkowie i trochę im zazdrościłem. Potem sam zacząłem latać i skakać - mówił podróżnik.
Do historii przeszedł jako pogromca Atlantyku.
26 października 2010 roku wyruszył specjalnie do tego przygotowanym siedmiometrowym kajakiem z Dakaru, by samotnie przepłynąć Atlantyk. Po 98 dniach, 23 godzinach i 42 minutach spędzonych na oceanie, 2 lutego 2011 roku dotarł do Acarau na wybrzeżu Brazylii.
Przed nim Atlantyk kajakiem pokonały samotnie zaledwie trzy osoby, żadna z nich jednak nie dokonała tego, płynąc z kontynentu na kontynent, a tylko jeden śmiałek przed Dobą nie posiłkował się przy tym napędem żaglowym. Po udanym trawersie Atlantyku Olek podjął próbę spłynięcia kajakiem Amazonki z peruwiańskiego miasta Yurimaguas do ujścia w Belém, ale dwukrotnie napadnięty i obrabowany na rzece przerwał rejs w czerwcu 2011 roku.
5 października 2013 roku rozpoczął swoją drugą samotną wyprawę kajakową przez Atlantyk. Wypłynął z Lizbony, kierując się do New Smyrna Beach na Florydzie. Po 141 dniach 19 godzinach i 55 minutach spędzonych na oceanie, wielu tygodniach zmagań z przeciwnymi wiatrami, w końcu zaś - awarii steru, 24 lutego 2014 roku wylądował na Bermudach. Po miesiącu przeznaczonym m.in. na naprawę uszkodzeń, podjął podróż na nowo. 17 kwietnia 2014 roku dobił do brzegów Florydy w Port Canaveral.
ZOBACZ TEŻ:
Trzecią, ostatnią atlantycką wyprawę rozpoczął 16 maja 2017 roku.
- Po raz trzeci, ale pierwszy raz drogą północną z kontynentu na kontynent. Jeśli to zrealizuję będę pierwszym Polakiem i pierwszym człowiekiem w historii, który tego dokona. Będzie to wyjątkowa, trudna, ale ekscytująca wyprawa - mówił w rozmowie z "Głosem" Aleksander Doba.
W trzeciej wyprawie w 2017 roku (Nowy Jork - Le Conquet) podróżnik pokonał 4150 mil morskich i prawie 4 miesiące spędził w kajaku "Olo".
- To była najtrudniejsza wyprawa, walczyłem z różnymi przeciwnościami, ale jestem. Pokazałem, że Polak potrafi - powiedział podróżnik po triumfalnym wjeździe do Polic, gdy rozmawialiśmy z nim na początku września 2017 roku.
Pan Olek był nie tylko podróżnikiem. Wziął udział w programie rozrywkowym "Agent" i zagrał siebie w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Spróbował też sił w polityce, startując z powodzeniem w 2018 roku, w wyborach do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.
Dla nas będzie jednak przede wszystkim Kolosem Podróży. Żegnaj mistrzu...
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?