MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocznickiego przed sądem. Toczą się już trzy odrębne postępowania

mdr
Protst mieszkańców z ul. Nocznickiego z 7 listopada 2010
Protst mieszkańców z ul. Nocznickiego z 7 listopada 2010 archiwum
To jedno z trzech postępowań o wspólnym temacie - budynku przy ulicy Nocznickiego, który został sprzedany wraz z mieszkańcami przez syndyka stoczni. Tym razem sąd zawiesił postępowanie z uwagi na inne, zdaniem sądu ważniejsze dla całości sprawy.

Po upadku stoczni syndyk w 2010 r. sprzedał kamienicę przy ulicy Nocznickiego prywatnemu właścicielowi. Uznał, że należy ona do majątku stoczni. Nowy właściciel zwrócił się do sądu o eksmisję lokatorów.

Minęły dwa lata i przed szczecińskimi sądami toczą się już aż trzy odrębne sprawy. Pierwsza o eksmisję lokatorów, druga właściciela kamienicy przeciwko miastu i trzecia mająca odpowiedzieć na pytanie, czy syndyk miał w ogóle prawo sprzedać budynek.

- Możemy mówić, że prześladuje nas pech, ale może rozprawa "trzynastego", na zasadzie przeciwieństw coś zmieni na lepsze - mówi Krystyna Pabisek, lokatorka jednego z mieszkań. - Właściciel wyłączył nam już światło w piwnicy, na klatce schodowej i na strychu. Gdy jest wieczór, to strach samemu wracać do domu, bo na klatce ciemno, a nigdy nie wiadomo, czy nie dostanie się w łeb od jakiegoś złodzieja.

Przed dzisiejszą rozprawą przed Sądem Okręgowym było spore napięcie wśród mieszkańców, którzy przyszli do sądu obserwować proces. W tej rozprawie właściciel kamienicy oskarżył miasto, że ingeruje ono w budynek, który nie jest jego własnością.

- Odwołujemy się do sądu okręgowego, gdyż nie zgadzamy się z wyrokiem sądu rejonowego w tej sprawie - tłumaczy mec. Krzysztof Kieczka reprezentujący miasto. - Właściciel wypowiedział umowę dostarczania wody, miasto natomiast uznało to za niezgodne z prawem i nakazało ZWiK-owi kontynuację jej dostarczania. Nie można ludzi pozbawić wody. Właściciel zarzuca mieszkańcom i nam, że nie płacą oni czynszu, a on nie dostaje pieniędzy, co też nie jest prawdą. Miasto nie ingeruje w kamienicę, a upomina się jedynie o prawa ludzi, którzy ją zamieszkują.

Po rozpoczęciu rozprawy pełnomocnik miasta,mec. Krzysztof Kieczka oraz mieszkańców, mec. Janusz Harbuz-Wójciak wnieśli o zwieszenie sprawy. Powód - toczące się inne postępowanie o to czy syndyk masy upadłościowej stoczni miał prawo sprzedać kamienicę i czy budynek rzeczywiście należał do stoczni.

Sąd po naradzie uznał, że zawiesza postępowanie do czasu rozstrzygnięcia powyższej sprawy. Nadmienił przy tym, że tamta jest najważniejsza i decydująca dla pozostałych.

Jeśli okaże się, że syndyk nie miał prawa sprzedawać kamienicy, bo nie należała ona do stoczni, to obecny właściciel nie ma do niej prawa i pozostałe sprawy sądowe nie mają racji bytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński