Nie jest łatwo opisać jednym słowem, co pojawiło się niedawno na nowej ścieżce przy ulicy Szafera, między rondem Olimpijczyków a rondem Olszewskiego. Mieszańcy określili konstrukcję betonowym rogalem, bo faktycznie go trochę przypomina. Do "rogala" doprowadzona jest rura odpływowa z sąsiedniej skarpy. Tej samej, która od miesięcy spędza sen z powiek ogrodnikowi miasta, bo teren nie może się ukorzenić i spływa przy każdym większym deszczu.
Sprawę zaczął badać radny Przemysław Słowik.
- To nowa ścieżka rowerowa i posiada wiele wad. Korzystanie z drogi w obecnym stanie, stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia poruszających się po niej rowerzystów. Droga rowerowa powinna być pozbawiona przeszkód i barier, a na wskazanym odcinku oprócz walających się na całej długości fragmentów prowizorycznego krawężnika, mamy jeszcze wybetonowane dwie przeszkody w postaci łuków umieszczonych na każdym końcu tej trasy. Zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać 1 cm. Tutaj mamy do czynienia z ewidentnie wyższymi przeszkodami. Prawdopodobnie starając się stworzyć odprowadzenie wody, wykonano prowizoryczne krawężniki wzdłuż drogi, a po obu jej końcach utworzono koryta do zbierania spływającej wody. Jest to wyjątkowa fuszerka, która nie powinna mieć miejsca w przypadku dopiero co oddanej do użytku inwestycji. W tej sytuacji mamy do czynienia z inwestycją w infrastrukturę rowerową, która nie spełnia podstawowych wymagań - grzmi radny.
Zauważa też, że w dalszym ciągu nie poprawiono również stanu technicznego samej skarpy. Jedna trzecia powierzchni rozchodnika po raz kolejny zsunęła się w dół.
Radny Słowik słusznie odgadł przeznaczenie betonowego rogala. Potwierdza to Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina, który kolejny raz musi tłumaczyć się z niesfornej skarpy. Ma inne określenie na betonową przeszkodę. Nazywa ją wałkiem ochronnym.
- Tymczasowe zabezpieczenie w postaci betonowego wałka wykonał generalny wykonawca, w celu ochrony skarpy przed rozmyciem, ponieważ roślinność do czasu ukorzenienia się jest narażona na uszkodzenie poprzez wodę spływającą z nawierzchni ścieżki. Wykonawca zrobił to na własny koszt - wyjaśnia.
Wałek pozostanie jeszcze z nami długo. Prace przy naprawie skarpy mają się rozpocząć jeszcze w drugim kwartale. Wykonawca będzie miał 120 dni od podpisania umowy.
- Wałek nie jest rozwiązaniem ostatecznym. W projekcie naprawczym skarpy przewidziany jest trwały odbiór wód opadowych z górnej części skarpy i sprowadzenie ich do systemu odwodnienia. Sprowadzenie wód opadowych wykonane zostanie poprzez skanalizowanie wody na krawędzi ścieżki rowerowej i sprowadzenie jej ściekami do wpustów deszczowych w jezdni - tłumaczy Michał Przepiera.
Do tego czasu rowerzyści muszą uważać na tym odcinku ścieżki.
ZOBACZ TEŻ:
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?