MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wiedzieli, że łamią prawo

Andrzej Kraśnicki jr, 30 czerwca 2002 r.
Radny powiatu gryfińskiego przez trzy lata na zlecenie starostwa zaopatrywał urząd w komputery i prowadził ich serwis. Zrezygnował z mandatu dopiero, kiedy sprawa wyszła na jaw.

Jacek Warda dostał się do rady powiatu gryfińskiego w 1999 roku (wszedł na miejsce po zmarłym radnym). Już wtedy jego firma MBM 2 zajmowała się zaopatrywaniem starostwa w komputery i serwisowaniem sprzętu.
- Poinformowałem o tym radnych w czasie mojej pierwszej sesji - podkreśla Jacek Warda. - Okazało się, że nie ma przepisów, które by tego zabraniały.
Do czasu. W znowelizowanej ustawie o samorządzie znalazł się bowiem zapis zabraniający radnym od początku tego roku prowadzenia wspólnych interesów z gminą czy powiatem, w którym pełnią swoją funkcję. Firma Jacka Wardy w dalszym ciągu obsługiwała jednak starostwo.

Kto za to odpowie?

Sprawa wydała się 29 maja na sesji rady powiatu, kiedy to opozycyjna radna Barbara Rawecka zgłosiła interpelację domagając się odpowiedzi na pytanie, dlaczego wbrew prawu firma Jacka Wardy współpracuje ze starostwem.
- Odpowiedź powinnam była dostać w ciągu 14 dni, czekałam aż 28 - mówi Barbara Rawecka. - Napisano w niej, że owszem, radny nie powinien świadczyć usług na rzecz starostwa, ale zarząd o tym nie wiedział.
Na sesji 26 czerwca, okazało się, że kilka dni wcześniej, 17 czerwca Jacek Warda zrzekł się mandatu radnego.
- I co teraz? - pytała na sesji radna Rawecka. - Brał pieniądze z urzędu, a jak wszystko wyszło na jaw to po prostu zrzekł się mandatu i ma być w związku z tym po sprawie? Kto za to odpowie?

Bez komentarza

Starosta Stanisław Szymoniak uważa, że informację o nowych przepisach powinien mu dostarczyć sekretarz gminy Jerzy Herwart i na niego zrzuca odpowiedzialność. Jeszcze na czerwcowej sesji zapowiedział, że ukarze go "karą regulaminową". Sobie nie miał nic do zarzucenia.
- Nie było zastrzeżeń co do pracy firmy radnego - mówi. - Powiat nie poniósł też w związku z tym żadnych strat.
Niczego złego w swoim postępowaniu nie widzi też Jacek Warda.
- Gdybym wiedział o nowych przepisach, to już wcześniej złożyłbym mandat radnego - twierdzi Warda. - Wolę prowadzić firmę.
Sekretarz powiatu Jerzy Herwart nie chciał rozmawiać o sprawie.
- Bez komentarza - odparł, gdy spytaliśmy go, czy czuje się winny naruszenia prawa.

Włodzimierz Łyczywek, adwokat, były szczeciński radny

To oczywiste, że radny nie powinien świadczyć usług na rzecz urzędu w gminie czy powiecie, w którym jest radnym. Może władze samorządowe w Gryfinie i radny nie wiedzieli o tych przepisach, ale na pewno powinni mieć przynajmniej ogólne pojęcie o przyzwoitości. Tego najwyraźniej im zabrakło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński